Zarządzający chcący się pozbyć niechcianych walorów czynią to przed 1 stycznia, by zestawienie na koniec roku było już ich pozbawione. W naturalny sposób powoduje to odreagowanie po zmianie kartki w kalendarzu, na co nakłada się odnowienie limitów w funduszach inwestycyjnych. Tym razem noworoczny optymizm przyszedł z jednodniowym opóźnieniem, gdyż w poniedziałek 5 stycznia chętnych do zakupów było jak na lekarstwo. Po święcie Trzech Króli wiele się zmieniło, głównie z uwagi na powrót inwestorów po świąteczno-noworocznej przerwie. Wraz ze zwyżkami podskoczyły obroty, a technicy już w miniony czwartek odtrąbić mogli sukces w postaci wykreślenia na wykresach WIG i WIG20 formacji podwójnego dna zapowiadających dalszy potencjał do zwyżek. Polskie akcje zyskiwały ramię w ramię z europejskimi, co w 2014 r. nie było normą, ze względu na naszą względną słabość. Można się więc było cieszyć z powrotu korelacji, ale trzeba pamiętać, że ma to również gorsze konsekwencje. Otóż w przypadku zewnętrznych kłopotów, Warszawa nie będzie samotnie rosła, tylko będzie zmuszona do mniejszej lub większej reakcji na spadki w otoczeniu. Tym samym obserwujemy powrót do znanego schematu, w którym popyt na GPW odzywa się w momencie, kiedy w otoczeniu widać pewne z nim problemy. Tak jest i tym razem, choć za główne źródło słabości uchodzić może jeden z zeszłorocznych liderów, czyli Wall Street. Dobrze było to widać w piątek, kiedy na pierwszy rzut oka dobry raport z rynku pracy nie spotkał się z aplauzem byków. Próbowano to tłumaczyć słabym zachowaniem płac, które w relacji miesięcznej spadły o 0,2 proc., czyli najsilniej przynajmniej od 2006 roku. Rzeczywiście nie jest to pozytywny znak dla Rezerwy Federalnej, gdyż ślamazarny wzrost zarobków nie stwarza presji na powrót inflacji do celu. Oznacza to jednak, że stopy w USA nie wzrosną tak szybko, jak sądzi większość analityków. Ponadto rekordowe marże w spółkach dalej będą się utrzymywać, gdyż niskie koszty pracownicze przekładają się na większe zyski spółek. W tym kontekście zastanawiająca jest słabość Wall Street, która z dłuższego okresu niskich stóp oraz wysokich marż powinna się cieszyć. Możliwym rozwiązaniem zagadki jest fakt, że Fed stóp nie podniesie szybko również z innego powodu – gospodarka USA wcale nie jest tak odporna na globalne schłodzenie, jak się wydaje.