Mimo całkiem sprzyjających nastojów na rynkach Europy rodzime indeksy zamknęły się pod kreską. Inwestorzy otrzymali porcję optymistycznych informacji z gospodarek. Wskaźniki PMI obrazujące przyszłą koniunkturę w przemyśle krajów strefy euro zasygnalizowały lekkie ożywienie na Starym Kontynencie. Rewelacyjny wynik odnotowano w przypadku Polski. W styczniu PMI podskoczył nam aż do 55,2 pkt, notując najlepszy wynik od lutego 2014 r. To jednak nie wystarczyło, by przekonać inwestorów do polskich akcji. Mimo dość sennego przedpołudnia w Warszawie, w kolejnych godzinach coraz więcej na europejskich giełdach mieli do powiedzenia sprzedający. Co ciekawe, pogłębienie spadków na warszawskiej giełdzie odbyło się w sytuacji, gdy główne indeksy na największych parkietach powiększały swoją przewagę. Być może chodzi jedynie o realizację szybkich zysków z całkiem udanej dla posiadaczy akcji spółek z warszawskiego parkietu drugiej połowy stycznia. W rezultacie WIG20 zakończył sesję 0,5 proc. pod kreską, odrabiając jednak sporą część strat już na finiszu notowań. Warszawski parkiet wypadł słabiej niż największe europejskie rynki akcji, gdzie głównym indeksom bez problemów udało się zamknąć na plusach.
Wśród największych spółek wchodzących w skład WIG20 przecenie oparły się akcje KGHM, co uchroniło indeks przed głębszym spadkiem. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych potentatów rodzimego parkietu, znalazł się PKN Orlen. Podaż uaktywniła się także w przypadku JSW i LPP.
Złoty kolejny dzień zyskiwał względem głównych walut, kontynuując obrany w ubiegłym tygodniu kierunek. Kolejna porcja zaskakująco dobrych danych z polskiej gospodarki w postaci lepszego od oczekiwań wskaźnika PMI zmniejszyła znacząco szanse na kolejną obniżkę stóp procentowych podczas najbliższego posiedzenia RPP. Na koniec poniedziałkowych notowań za euro płacono 4,17 zł, a dolar wyceniany był na 3,68 zł.