Przynajmniej tej, którą w tej chwili da się przewidzieć. Oczywiście, można też wyjść z założenia, że wyprzedza ona przyszłe tendencje w gospodarce. Tyle tylko, że wówczas też musielibyśmy założyć, że większość ekonomistów musi się mylić w ocenie tego, gdzie Polska gospodarka będzie za 6–12 miesięcy. A to byłoby dość odważne założenie.
Sytuacja techniczna na wykresach WIG i WIG20 od września 2014 r., a więc od wyznaczenia przez te indeksy szczytu, systematycznie się pogarsza. Indeksy kreślą coraz to niższe dołki, którym towarzyszą położone również coraz niżej szczyty lokalnych korekt wzrostowych. Poniedziałkowe cofnięcie rynku doskonale się w tę słabość wpisywało. Dodając do tego relatywną słabość rodzimego rynku akcji na tle największych indeksów w Europie i USA, od razu można zdiagnozować źródło problemu. Mianowicie brak kapitałów, które w dalszym ciągu operują na największych parkietach. I to jest jeszcze jeden powód do zmartwień. Nie ma pewności, czy w przewidywalnej przyszłości te kapitały zainteresują się naszą giełdą. A bez tego o dłuższy okres trwalszego wzrostu będzie trudno. Co więcej, można też żywić obawy, że ta relatywna słabość GPW na tle głównych europejskich i amerykańskich parkietów przerodzi się w jeszcze większą słabość, gdy wspomniane giełdy zaczną mocno korygować swoje długie przecież zwyżki.
Sytuacja na wykresach WIG i WIG20 wydaje się rozmijać z perspektywami dla polskiej gospodarki. Owszem, końcówka 2014 r. to lekka zadyszka w gospodarce, która mogła rodzić obawy o jej perspektywy. Teraz jednak stało się już jasne, że była ona tylko chwilowa. Jest wielce prawdopodobne, że spadające ceny surowców (w tym przede wszystkim taniejąca ropa), niskie stopy procentowe oraz słabszy złoty mają szanse dać polskiej gospodarce symbolicznego kopa w II połowie roku. Zresztą tych powodów do przynajmniej umiarkowanego optymizmu jest więcej. Z czystym sumieniem tę wyliczankę pozytywów można jeszcze uzupełnić o uruchomiony niedawno przez EBC program QE i związane z tym (ale i tanim euro oraz ropą) lepsze perspektywy dla Niemiec, naszego największego partnera handlowego.
Giełda i gospodarka to obecnie dwa różne światy. W tej chwili nie widać żadnych punktów stycznych. Niestety.