WIG20 rozpoczął dzień od symbolicznego wzrostu. Później co prawda popyt przystąpił do ataku, dzięki czemu indeks największych spółek znalazł się ponad 0,5 proc. nad kreską, jednak na tym emocje się skończyły. Przez kolejne godziny handlu indeksy poruszały się w trendzie bocznym. W końcu napłynęły oczekiwane dane ze Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że w styczniu w USA przybyło 257 tys. etatów. Wynik ten był lepszy od oczekiwań ekspertów. Nieco wyższa okazała się za to stopa bezrobocia. W styczniu osiągnęła poziom 5,7 proc., podczas gdy spodziewano się odczytu na poziomie 5,6 proc. Inwestorzy najwyraźniej byli zdezorientowani tymi mieszanymi danymi, gdyż po ich ogłoszeniu nie było masowego ataku popytu czy też podaży. Nadzieją dla nas mógł być jeszcze udany początek notowań na Wall Street. Nawet jednak ten fakt został zignorowany przez naszych inwestorów. Do końca dnia byliśmy więc świadkami trendu bocznego. Dobra informacja jest taka, że główne indeksy naszego rynku zakończyły dzień na plusie. WIG20 zyskał 0,55 proc., mWIG40 urósł 0,8 proc., a sWIG80 0,5 proc. Warto jednak podkreślić, że nasz rynek całkiem nieźle zaprezentował się na tle innych europejskich parkietów, gdzie dominował kolor czerwony.
Dane z amerykańskiego rynku pracy szerszym echem odbiły się na rynku walutowym. Złoty wyraźnie osłabił się wobec dolara, za którego po południu trzeba było zapłacić 3,66 zł, czyli o prawie 1 proc. więcej niż w czwartek.
Co może przynieść kolejny tydzień? Wydaje się, że największe emocje czekają nas w piątek. Wtedy to poznamy dane dotyczące wzrostu gospodarczego oraz inflacji w Polsce. Oby się tylko nie okazało, że tak jak podczas ostatniej sesji tego tygodnia, z dużej chmury będziemy mieli mały deszcz.