Niewiele powyżej 180 mln zł wynosiły o godz. 12.30 obroty na GPW. Z tego niespełna 120 mln zł przypadało na spółki z WIG20. Z tego grona w przypadku aż ośmiu firm obroty nie przekraczały 1 mln zł co jak na największe i najbardziej płynne spółki notowane na naszym parkiecie, jest skrajnie zawstydzającym wynikiem. Najmniejszym zainteresowaniem cieszyły się papiery Bogdanki (obrót rzędu 0,3 mln zł). Największe wzięcie (24 mln zł) miały akcje KGHM.
Śladowe obroty są oczywiście pochodną mikrozmian indeksów. Wczesnym popołudniem indeks WIG20 był na poziomie 2352,09, czyli 0,17 proc. wyżej niż na czwartkowym zamknięciu ale jednocześnie tylko 2 pkt. wyżej niż na starcie. WIG rósł o 0,08 proc., do 52617,62 pkt. Z kolei mWIG40 spadał o 0,1 proc. sWIG80 nie zmienił swojej wartości w porównaniu z wcześniejszą sesją.
Liderami zwyżek pierwszej części piątkowych notowań były, z firm z ekstraklasy: Synthos, PGE i Tauron, które drożały po ponad 1 proc. Najsłabiej, spadając 4 proc., prezentowało się JSW. Z mniejszych firm gwiazdą była Prima Moda, której papiery drożały o ponad 26 proc. W czwartek na akcjach producenta i dystrybutora obuwia można było zarobić ponad 21 proc. Przeszło 5-proc. zwyżką wyróżniał się też CI Games. Ponad 3 proc. zyskiwała też Agora, która pozytywnie zaskoczyła wynikami za IV kwartał i cały zeszły rok. Słabo, taniejąc ponad 4 proc., prezentował się Mercator. Przeszło 3 proc. tracił też Groclin.
Na Zachodzie indeksy poruszały się w znacznie szerszych przedziałach niż w Warszawie. Do aktywności zachęcały graczy m.in. publikowane przed południem dane gospodarcze, w tym o lutowej koniunkturze. Odczyty wypadły niejednoznacznie. Uogólniając można powiedzieć, że znacznie lepiej na naszym kontynencie radzi sobie sektor usług niż przemysłowy. PMI dla sektora usług strefy euro wyniósł 53,9 pkt. wobec 52,7 pkt. miesiąc wcześniej. Dla przemysłu było to odpowiednio: 51,1 pkt. i 51 pkt. Mimo to na półmetku giełdy niemiecka i francuska spadały po ok. 0,2 proc. Londyński indeks FTSE250 zniżkował o 0,15 proc. Najlepiej, rosnąc 1,5 proc., prezentowały się Ateny a najsłabiej spadając 0,75 proc. wypadł moskiewski Micex.
Druga część notowań zapowiada się równie nijako niż pierwsza. Pusty kalendarz danych makroekonomicznych nie daje szans na impuls z tej strony, który mógłby zachęcić graczy do większej aktywności. Szansą na ożywienie handlu byłoby jedynie porozumienie w sprawie dalszego finansowania Grecji. Na razie jednak nie ma żadnych informacji na ten temat. Wsparciem dla graczy nie będzie też zapewne początek handlu w Nowym Jorku bo kontrakty na S&P500 sygnalizują płaskie otwarcie.