Jeszcze gorzej wypadł WIG20, którego wartość spadła aż o 1,33 proc., co oznacza, że indeks zsunął się do poziomu z końca stycznia br. i jako jedyny notuje w tym roku spadek notowań. Na tym tle relatywnie dobrze radził sobie grupujący spółki o średniej kapitalizacji i płynności mWIG40 z wynikiem 0,66 proc. pod kreską oraz sWIG80, który zanotował we wtorek spadek o 0,43 proc. Optymizmu na próżno szukać na innych europejskich rynkach. Większość z nich – podobnie jak rynek polski – ugięła się pod ciężarem podaży. Rosyjski RTS stracił 6,4 proc., turecki XU100 3,3 proc., ukraiński UX 1,8 proc., brytyjski FTSE250 1,4 proc., a hiszpański IBEX35 1,2 proc. Nad kreską znalazło się tylko sześć indeksów, jednak ich zwyżki były dość symboliczne. Najwięcej, bo 0,7 proc., zyskał litewski OMX.
Można przypuszczać, że tak słaba kondycja warszawskich i europejskich spółek może oznaczać realizację zysków. Dość wspomnieć, że wskaźniki polskich średnich i małych spółek wzrosły od początku roku kolejno o 7,3 proc. i 10,5 proc.
We wtorek ofiarami wyprzedaży padło aż 16 spółek z WIG20. Najwięcej, o 3,4 proc., spadła kapitalizacja Eurocashu. Pod kreską znalazł się również Alior Bank (-2,6 proc.), PGNiG (-2,4 proc.), LPP (-2,3 proc.), PKN Orlen (-2,2 proc.), Kernel Holding (-2,1 proc.) oraz PGE (-2,1 proc.). Pozytywnie w tym gronie wyróżniły się jedynie Orange Polska (0,8 proc.), Synthos (0,5 proc.), Bogdanka (0,3 proc.) oraz Pekao (0,03 proc.).
Na szerokim rynku uwaga inwestorów skupiała się natomiast m.in. na spółkach odzieżowych. Liderami spadków zostały bowiem Próchnik (-10,3 proc.) oraz Redan (-9,8 proc.). Negatywnie wyróżniał się również Sfinks (-7,5 proc.), Krynicki Recykling (-7,3 proc.), Asbis (-5,1 proc.) oraz PTI (-5 proc.). W opozycji do nich znalazły się: Krezus (8,6 proc.), Czerwona Torebka (4,8 proc.), Getin Holding (4,3 proc.), Gino Rossi (3,9 proc.) i Mercator (3,9 proc.).