Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets
W ciągu ostatnich dziesięciu dni WIG stracił ponad 3 proc., a WIG20 ponad 4,5 proc. Ten ostatni cofnął się do poziomów z marca, podczas gdy pierwszy testuje poziomy z początku kwietnia. Na tle Wall Street wprawdzie opisane spadki mogą budzić obawy, ale już w zestawieniu z ostatnim zachowaniem giełd we Frankfurcie czy Paryżu Warszawa wypada nawet nieco lepiej.
Obserwując tę zapoczątkowaną przed miesiącem realizację zysków na GPW, trudno nie odnieść wrażenia, że jest to tylko wierne naśladowanie światowych parkietów (głównie europejskich) i brakuje mocnych merytorycznie przesłanek do sprzedaży akcji. Zdecydowana większość powodów, jakie się pojawiły, to bowiem bardziej preteksty niż faktyczne powody do obaw.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Krajowe indeksy wróciły na wzrostową ścieżkę, ale jak na razie środowe odbicie nie wygląda zbyt przekonująco.
Za Odrą widać pewne oznaki przegrzewania się koniunktury giełdowej. Współczynnik P/BV zakończył miniony miesiąc powyżej „dwójki”.
Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,87 procent przy niespełna 1,71 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,93 procent z licznikiem pokazującym 2 miliardy złotych.
Indeks dużych spółek tracił drugi dzień z rzędu, natomiast wciąż jest zdecydowanie za wcześnie na wszczynanie alarmu.
Prezentacja technologicznego dema Wiedźmina 4 przez CD Projekt Red podczas State of Unreal wywołała znaczące poruszenie na warszawskiej giełdzie.
Indeks dużych spółek na półmetku sesji traci 1,5 proc. Jak na razie obronił się jednak przed spadkiem poniżej 2700 pkt.