Obawa, że bessa na chińskich giełdach rozleje się na realną gospodarkę, wpłynęła na ocenę zapotrzebowania na surowce ze strony najbardziej surowcochłonnej gospodarki. Jednak jak na razie import ropy nie wygląda źle: w czerwcu wzrósł rok do roku o 26,7 proc.
Spadki cen obserwowaliśmy we wszystkich grupach towarów, co było widoczne w zachowaniu indeksów rynków surowcowych. Traciły one od 2,5 do 4,2 proc., zależnie od ekspozycji na ropę naftową. W jej przypadku spadki ceny były największe. Brent staniał o 4,5 proc., WTI zaś o 7,4 proc. Rynki szukają poziomu równowagi, oceniając szanse na powrót podaży ze strony Iranu. W przypadku rynku amerykańskiego nastroje zepsuł nieoczekiwany wzrost zapasów.
Obawy o kondycję Chin dobrze widać na rynku metali przemysłowych, choć w tym przypadku zapewne mieliśmy do czynienia także z bardziej bezpośrednimi skutkami zamykania pozycji na rynkach surowcowych przez chińskich inwestorów, którzy ponieśli straty na inwestycjach w akcje.
Mimo wzrostu awersji do ryzyka taniały także metale szlachetne, choć na tle innych rynków spadek ceny złota o 0,2 proc. był bardzo niewielki. Silnej przecenie uległa natomiast platyna. Spadek notowań sięgnął 4,8 proc. W jej przypadku zwyciężyła przemysłowa część dwoistej natury i podążyła ona za metalami przemysłowymi, a nie kruszcami.