W zakończonym tygodniu inwestorzy nieśmiało zabrali się do odrabiania strat, na GPW jako pierwszy rachunki wyrównał flagowy WIG20, domykając lukę. Niestety, ta sztuka nadal nie udała się mWIG40 i sWIG80.
Pomimo udanego bilansu całego tygodnia można mówić o sporym niedosycie m.in. za sprawą piątkowej sesji, która szybko odejdzie w niepamięć. Handel odbywał się bowiem przy stosunkowo niewielkiej zmienności notowań oraz zatrważająco niskiej aktywności graczy, całkowite obroty w szerokim WIG nieznacznie przekroczyły 600 mln zł. W piątkowym kalendarium makroekonomicznym zabrakło istotnych publikacji, które mogłyby silniej wpłynąć na układ rynkowych sił. Na zamknięciu dnia WIG20 rósł o symboliczne 0,02 proc., do 2185 pkt. Trudno mówić o sukcesie, jednak biorąc pod uwagę spadki obserwowane na większości europejskich giełd, skromny wynik warszawskich blue chips prezentuje się „całkiem okazale". Niewiele działo się także w drugim i trzecim szeregu – reprezentowanym przez indeksy mWIG40 (-0,06 proc.) i sWIG80 (0 proc.).
Najlepszą inwestycją w WIG20 była Bogdanka. Najsilniejszym punktem w segmencie blue chips był segment bankowy. Akcje PKO BP, Pekao, mBanku i Aliora zyskiwały na finiszu po ponad 1 proc. Największy ciężar stanowiły natomiast firmy energetyczne: Tauron, PGE, Enea i Energa. Na szerokim rynku, drugi dzień z rzędu, najsilniejsze zwyżki kursu akcji notowały akcje Hawe. Najsłabiej radziły sobie zaś Krezus, Ursus i Kredyt Inkaso. Z rynkowych statystyk wynika, że w trakcie piątkowej sesji roczne maksimum notowań osiągnęło pięć spółek z rynku podstawowego (Śnieżka, Lentex, Polcolorit, Fam Grupa Kapitałowa oraz Capital Park ).
Co przyniesie nowy tydzień? Na giełdzie widać atmosferę wyczekiwania związaną z zaplanowanym na 16–17 września posiedzeniem Fedu, na którym może dojść do pierwszej od lat podwyżki stóp procentowych w USA.