Jednak z wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów oraz komentarzy prasowych wynika, że wbrew wcześniejszym założeniom nową daniną zostanie objęty również handel paliwami płynnymi. Czy będzie to miało negatywne konsekwencje dla krajowych liderów rynku oraz mniejszych podmiotów działających w biznesie paliwowym?
Na podstawie najświeższych założeń dotyczących stawek (obroty od 1,5 mln zł do 300 mln zł miesięcznie: stawka 0,7 proc., powyżej: 1,3 proc., a w weekendy i święta stawka podwyższona odpowiednio do: 1,3 proc. oraz 1,9 proc.) potencjalna wysokość podatku, który zapłacą największe krajowe spółki paliwowe, jest znacząca. Szacuje się, że dla Lotosu kwota nowego obciążenia wyniesie około 60 mln zł, a dla PKN Orlen blisko 250 mln zł. Za to dla całej branży handlu paliwami w Polsce nowy podatek może stanowić koszt ponad 590 mln zł rocznie. Mając na uwadze, że łączne prognozowane przez Ministerstwo Finansów przychody z tytułu nowej daniny mają wynieść nie mniej niż 2 mld zł, wydaje się, że obciążenie operatorów stacji paliw jest relatywnie wysokie. Co więcej, według danych POPiHN średnia marża paliwowa za okres od stycznia do listopada 2015 r. wyniosła tylko 3 proc. w przypadku benzyny i oleju napędowego oraz 10 proc. dla autogazu. Dla niewielkich podmiotów zajmujących się zarządzaniem mniejszą siecią kilku stacji, gdzie marże paliwowe rzadko przekraczają poziom 2 proc., nałożenie kolejnego podatku może okazać się bardzo dużym wyzwaniem. W konsekwencji wprowadzenie nowego prawa może mieć dwojakie skutki. Pierwszy, mniej prawdopodobny, to konsolidacja branży w segmencie niezależnych operatorów, których liczba stacji nadal stanowi ponad 41 proc. wszystkich tego typu obiektów w Polsce. Drugim rozwiązaniem jest „przerzucenie" nowej opłaty w całości na klientów. Teza ta wydaje się tym bardziej prawdopodobna, że już w ubiegłym roku krajowe spółki paliwowe bez większych problemów doliczyły do cen paliw na stacjach opłatę zapasową (kilka gr/l), którą zostały obciążone z powodu przekazywania do Agencji Rezerw Materiałowych części zapasów obowiązkowych. W tym kontekście przerzucenie nowego podatku w otoczeniu niskich cen paliw wydaje się prawdopodobnym scenariuszem. Aby ten nowy podatek odzwierciedlić w cenach, konieczne byłoby ich podniesienie tylko o 3–4 gr na litrze. Oznacza to, że same spółki paliwowe nie powinny zanadto ucierpieć z tytułu wprowadzenia nowego podatku, a jego ciężar wezmą na siebie użytkownicy polskich dróg.