Łącznie w pierwszych dwóch miesiącach sprzedaż naszych towarów za granicę była o 3 proc. większa niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Sam luty (o którym nie mamy niestety danych „samodzielnych") musiał przynieść poprawę słusznych rozmiarów. To dobrze i po części zgodnie z przypuszczeniami (patrz różnice w dostępnym czasie pracy, aurę sprzyjającą feriom, a nie produkcji, znaczącą liczbę wysyłek towaru zrealizowanych jeszcze w grudniu, a nie dopiero w styczniu).

Dzisiaj jednak chcę odnieść się do sukcesów i szans w kontaktach z poszczególnymi rynkami. Najważniejsze są w naszej rzeczywistości sukcesy w sprzedaży towarów na rynki unijne. Plasujemy tam przeszło 3/4 eksportu. Dominują Niemcy, gdzie sprzedajemy 1/4 towarów. Po styczniu dynamika sprzedaży wynosiła 4,7 proc., a po lutym już 6,9 proc. Wzrost niby niewielki, ale zrealizowany, mimo że przed rokiem tempo sprzedaży było wysokie i też rosło. Przydałyby się fanfary, a takich nie było. Poprawa miała też miejsce w przypadku pozostałych krajów należących do strefy euro (z 0,7 proc. w styczniu do 2,5 proc. po lutym) i podobnie jak w przypadku Niemiec, powinna być podkreślona, bo przed rokiem tempo sprzedaży było tu całkiem, całkiem i miedzy styczniem a lutym wzrosło. Inaczej można ocenić dynamikę sprzedaży do pozostałych krajów unijnych (spoza strefy euro). Gdzie po styczniu było 4 proc., a po lutym 3,9 proc. W tle jednak mieliśmy spory wzrost dynamiki między styczniem a lutym ubiegłego roku. Największe zadziwienie w ostatnich danych dotyczyło informacji o dynamice sprzedaży do pozostałych krajów rozwiniętych. Po styczniu wzrost wynosił 16,7 proc., po lutym zaś wciąż jeszcze 11,5 proc. Wypada jednak pamiętać, że w ubiegłym roku był spory regres. Dziś więc mamy powrót do zwyczajności, a nie ogromny sukces. Odwrotnie natomiast ma się sytuacja z wynikami eksportu do krajów rozwijających się. Kilka słów warto poświęcić sprzedaży do krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Notowany po styczniu regres rzędu -13,5 proc. po lutym nie wyglądał już tak strasznie – wynosił -3,4 proc. Niestety, w znacznej mierze poprawa ta to również efekt bazy. Po dwóch pierwszych miesiącach ubiegłego roku eksport na Wschód wykazywał spadek o -30 proc., podczas gdy po samym styczniu było to -24,5 proc. Oby marzec przyniósł utrzymanie tendencji.