Na otwarciu środowej sesji WIG20 rósł o 0,3 proc. do 1800 pkt. Okrągły poziom poru został zaatakowany, ale momentalnie do kontrataku przystąpiły niedźwiedzie. Po 30 minutach handlu indeks blue chips wrócił w rejon wtorkowego zamknięcia – 1792 pkt. To pokazało, że techniczna bariera może być dla byków trudną przeszkodą. Zwłaszcza, że WIG20 miał za sobą serią czterech wzrostowych sesji z rzędu i 50-pkt skok notowań.

Do późnego popołudnia indeks blue chips poruszał się horyzontalnie przy poziomie wtorkowego zamknięcia 1792 pkt. W kalendarium makroekonomicznym nie było żadnych istotnych odczytów, więc inwestorom brakował wyrazistych impulsów. Do kupowania nie zachęcały też dobre nastroje na zachodzie Europy – DAX i CAC40 zyskiwały po południu po ponad 1 proc. Ponadto ciężarem w portfelu WIG20 były spółki surowcowe i paliwowe – KGHM, PGE i PKN Orlen traciły po południu po około 1 proc.

Impuls zakupowy przyszedł na warszawski rynek akcji dopiero w ostatniej godzinie handlu. Owym impulsem były dobre nastroje z Wall Street. Indeks S&P500 w ciągu pierwszej godziny notowań zdołał wzrosnąć o 0,5 proc. i wyznaczyć nowy historyczny rekord 2173 pkt. Nasz WIG20 zdołał ruszyć w górę i środową sesję zakończył zwyżką o 0,4 proc. do 1800 pkt. Była to więc piąta wzrostowa sesja z rzędu dla wskaźnika blue chips. Atak na poziom oporu to dobry sygnał, który zwiększa szanse na domknięcie luki po Brexicie (zwyżka do 1814 pkt) lub nawet na ruch do silnej bariery w okolicy 1850 pkt.

Warto zwrócić uwagę, że o ile duże spółki radziły sobie w środę zmiennie, to stabilną kondycje wzrostową utrzymywały te o mniejszej kapitalizacji. Indeks sWIG80 rósł po południu o 0,9 proc. do 13 410 pkt. Jest to najwyższy poziom o 10 czerwca. Teoretycznie więc małe spółki mają otwartą drogę do 13 600 pkt lub nawet do majowych szczytów. Z kolei mWIG40 rósł w południe o 0,3 proc. do 3500 pkt. Indeks domknął już lukę po Brexicie i teraz jego najbliższym celem jest strefa 3523 – 3550 pkt.