Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wyśmienite nastroje, jakie w piątek panowały na pozostałych europejskich rynkach. Zwyżki głównych wskaźników sięgające nawet 2 proc. nie były tam niczym nadzwyczajnym, podczas gdy WIG20 zdołał ugrać jedynie 0,33 proc., co nie pozwoliło nawet zatrzeć negatywnego wrażenia po czwartkowej sesji.
Piątkowy optymizm na giełdach zawdzięczamy Amerykanom. Rynki najwyraźniej doszły do wniosku, że podwyżka stóp procentowych w USA już podczas wrześniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej wcale nie jest przesądzona. Utwierdziły ich w tym przekonaniu nieco słabsze od oczekiwanych dane z amerykańskiego rynku pracy. Krajowi inwestorzy zignorowali kolejną dobrą okazję do odbicia.
Pewnym wytłumaczeniem takiego zachowania, mogą być lokalne czynniki. Już w przyszłym tygodniu agencja ratingowa Moody's ma opublikować nową ocenę dla Polski, po tym gdy w maju obniżyła perspektywę ze stabilnej do negatywnej. Na rynku pojawiły się obawy, że tym razem będzie to obniżka ratingu.
Uwaga kupujących w Warszawie skupiła się na wybranych walorach z WIG20. Prym wiodły akcje Eurocashu i Orange. Kupujący uaktywnili się również na papierach KGHM. W kontrze do nich pozostały notowania wybranych banków i PKN Orlen. Pozytywne nastroje zdominowały również segment małych i średnich spółek, gdzie większość walorów zakończyła notowania na plusie.
Dużo bardziej emocjonujący przebieg miały notowania na rynku walutowym. Przed południem polska waluta mocno traciła do euro i dolara. Pod koniec dnia udało się jednak odrobić niemal wszystkie straty. Na koniec dnia płacono 4,36 zł za euro i 3,91 zł za dolara.