Analiza techniczna WIG20
Na wykresie indeksu WIG20 wczorajsza sesje upłynęła pod znakiem korekty. Po osiągnięciu przez kurs poziomu okolic pierwszego z istotnych oporów, tj. 1 776 pkt., wzrost aktywności podaży nie winien stanowić zaskoczenia. Opór ten przedstawia się bowiem szczególnie interesująco z punktu widzenia całego krótkoterminowego trendu spadkowego, a jego potencjalne przełamanie stanowić będzie potwierdzenie wiarygodności przebicia linii trendu (aktualnie 1 740 pkt.). Dodatkowo, oznaczać będzie zaburzenie sekwencji coraz niżej położonych lokalnych maksimów, co z kolei stworzy przesłanki do odwrócenia tendencji. Generalnie jednak obraz techniczny indeksu dużych spółek po wtorkowej sesji nie uległ zasadniczej zmiany. Kurs konsoliduje się tuż pod oporem, ale zarazem powyżej pierwszego ze wsparć (EMA-21, 1 754 pkt.), co w dalszym ciągu umożliwia płynny powrót do wzrostów. Sytuacja na wskaźnikach faworyzuje posiadaczy długich pozycji. Na pierwszy plan w tym przypadku wysuwa się sygnał kupna utrzymywany przez MACD oraz potencjał aprecjacyjny mierników wykupienia/wyprzedania (RSI, Ultimate Oscillator).
Remigiusz Lemke, DM mBank
Mimo sprzyjającego otoczenia zewnętrznego, kurs kontraktów terminowych od początku zmagań wykazywał chęć do marszu na południe. Pierwsza faza sesji upłynęła pod znakiem zrywów, to z jednej, to z drugiej strony. Zmiana nastąpiła w okolicach godziny 13, kiedy to przewagę uzyskał obóz podażowy. Dalszy przebieg notowań został zdeterminowany przez podaż, w rezultacie FW20 zakończył dzień w niedalekiej odległości od wsparcia 1754. Pierwsza próba sforsowania tej popytowej zapory zakończyła się niepowodzeniem, jednak patrząc na zakończenie sesji za oceanem oraz w Azji nie można wykluczyć, że już na otwarciu ponownie zostaną podjęte starania o pokonanie tego pułapu. W przypadku powodzenia tego przedsięwzięcia, od strony technicznej otworzy się przestrzeń do marszu w okolice zniesienia Fibonacciego 61,8 ostatniej fali wzrostowej, czyli 1739. Pewną szansą dla kupujących może okazać się godzinowa dwusetka, która rozpoczęła ruch wznoszący, co przybliża poziom ruchomego wsparcia...
Adrian Górniak, DM BDM
Wczorajsza sesja w Warszawie upłynęła pod kątem przewagi strony podażowej. Blue chipy straciły 0,5%, zamykając się na poziomie 1757,0 pkt. (najmocniej traciły Asseco Poland oraz KGHM). Pod kreską znalazły się również małe podmioty z sWIG80, który stracił 0,6%. Słabość warszawskiego parkietu nie powinna dziwić, biorąc pod uwagę słaby początek w sesji za oceanem (spadały wszystkie indeksy) oraz „czerwone" zamknięcie największych rynków w Europie. Niemiecki DAX obniżył notowania o 0,5%, a CAC40 o 0,6%. Dzisiejszy kalendarz makro nie będzie zbyt bogaty w wydarzenia. Inwestorów w Polsce z pewnością ciekawić będzie odczyt inflacji przedstawiony przez GUS, który zapewne ukierunkuje ostatnie miesiące bieżącego roku. W Eurolandzie istotna powinna być produkcja przemysłowa (publikacja o godz. 11:00), a wieczorem opublikowany będzie protokół z ostatniego posiedzenia FED. WIG20 od kilku dni idzie w bok i najważniejszym zadaniem dla byków w czasie najbliższych sesji będzie wybicie się do okolic 1770 pkt. i dalszy marsz w górę. Zwróciłbym również uwagę na mWIG40, który wczoraj się podniósł. Pytanie czy średnie spółki, które rosną praktycznie nieprzerwanie od lipca, będą kontynuowały swój marsz. Za oceanem Russell 2000, który jest odpowiednikiem naszego mWIG-u złapał zadyszkę i może to być znak do podobnych wydarzeń na warszawskim parkiecie.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Dla Wall Street ważne we wtorek mogło być to, ze po sesji sezon raportów kwartalnych umownie rozpoczynała Alcoa. Nie jest to spółka reprezentatywna dla całego rynku, ale psychologiczny wpływ ta publikacja mogła mieć (o tym niżej).
Obóz byków na Wall Street miał we wtorek przeciw sobie przede wszystkim bardzo mocnego dolara, który obniżał konkurencyjność amerykańskiej gospodarki i szkodził eksporterom. Europejczykom oczywiście słabe euro pomagało i tam indeksy rosły. Dość nieoczekiwanie przed sesją w USA raport kwartalny opublikowała Alcoa. Nieoczekiwanie, bo od lat, tak długo jak pamiętam, ta spółka publikowała raporty po sesji. Okazało się, że zysk i sprzedaż były poniżej oczekiwań i cena akcji spadała. I właśnie ta informacja wraz z bardzo mocnym dolarem i spadkiem akcji Alcoa doprowadziły do przeceny – S&P 500 stracił 1,24%. Sygnału sprzedaży jeszcze jednak nie ma.