Poranek maklerów: Indeks blue chips blisko ważnego poziomu

„WIG20 ma już bardzo niewiele do idącej od marca linii trendu spadkowego. Jej pokonanie utrwaliłoby sygnał kupna, a nawet zamieniłoby go z krótkoterminowego na średnioterminowy” – pisze Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:32 Publikacja: 28.10.2016 10:26

Poranek maklerów: Indeks blue chips blisko ważnego poziomu

Foto: Bloomberg

CDM Pekao

Przemienność nastrojów na rynkach akcji w ostatnich dniach staje się coraz bardziej dominująca, wczoraj nastąpiła poprawa ogólnego obrazu światowych rynków akcji, na tyle wyraźna, że przy mieszanych zmianach bilans wzrostów i spadków zbliżył się do równowagi. Zdecydowanie istotniejsze przewartościowania nastąpiły na rynku FX, wczoraj po raz kolejny nastąpiło osłabienie JPY, który był najsłabszą walutą spośród głównych walut rezerwowych, oraz jedną z najsłabszych walut w ogóle. Właśnie osłabieniu JPY rynki akcji zawdzięczają umiarkowane ożywienie popytu, inne okoliczności nie były sprzyjające ryzykownym aktywom w szczególności akcjom. Rosnące, według najnowszych sondaży, poracie w wyścigu prezydenckim dla Donalda Trump'a, dalszy wzrost przekonania inwestorów o podwyżce stóp procentowych Fed w grudniu raczej powstrzymywały inwestorów od kupowania akcji. Opublikowane wczoraj dane i wskaźniki makro, w tym tygodniowe dane z rynku pracy USA i wrześniowe zamówienia na dobra trwałego użytku w USA także nie aktywizowały popytu na akcje. Optymistyczny był odczyt brytyjskiego PKB w 3 Q 2016 r. oraz indeks wstępnych umów kupna domów w USA za wrzesień. Kolejne publikacje wyników kwartalnych amerykańskich, europejskich globalnych spółek przyniosły mieszane rezultaty. Wczoraj uwagę zwracało dobre zachowanie sektora bankowego we wszystkich regionach w tym również na GPW. Wydarzeniem dnia na naszym kontynencie było osiągnięte, po spektakularnych zwrotach, porozumienia UE w kwestii układu o wolnym handlu Kanadą - CETA. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było umiarkowanie negatywne.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Dotarcie przez FW20 do strefy wsparcia 1772-1777 oraz jego skuteczna obrona sprawiły, że przed kupującymi pojawiła się realna szansa na zakończenie ruchu spadkowego. W takich nastrojach inwestorzy przystąpili do wczorajszych zmagań. W rezultacie od pierwszych minut handlu, dostrzec można było znaczącą determinację kupujących do wypchnięcia notowań w wyższe rejony. Kurs bardzo szybko znalazł się w okolicach oporu 1801 i kiedy wydawało się, że jego pokonanie jest tylko kwestią czasu uaktywnił się obóz podażowy. Znaczna liczba zleceń sprzedaży doprowadziła do zahamowania marszu strony popytowej, a następnie sprzedający przeprowadzili zdecydowany kontratak. Po krótkim oszołomieniu giełdowe byki zdołały zewrzeć swoje szeregi i powstrzymać dalszą deprecjację, w rezultacie zamknięcie dnia wypadło na wysokości 1792. Mimo, że techniczną przewagę  posiadają kupujący, którzy wybronili się przed przebiciem istotnych wsparć, to na wykresie pojawiły się struktury znacznie zwiększające ryzyko dla obozu popytowego. Odbicie od oporu 1801 wyraźnie pokazuje, że sprzedający nie są bezsilni, a rysujący się podwójny szczyt jedynie utwierdza w tym przekonaniu. Jeżeli kurs kontraktów zawinie na południe, to kluczowe będzie zachowanie w okolicach strefy 1772-1777. Jej przebicie będzie oznaczać aktywację struktury spadkowej z teoretyczny zasięgiem w okolicach 1740...

Adrian Górniak, DM BDM

Czwartkowa sesja była dosyć dobra w wykonaniu blue chipów, które zyskały prawie 0,9%. Tym samym WIG20 zamknął się na poziomie 1795,3 pkt. Bez większych zmian obyło się wśród MiS-iów. Spokojnie było wśród największych europejskich rynków – niemiecki DAX oraz francuski CAC40 pozostały niemal w miejscu. Za oceanem przeważały słabsze nastroje, a główne indeksy zaświeciły na czerwono (S&P500 stracił 0,3%, a Nasdaq 0,5%). Z kolei w Azji ciężko się doszukiwać jednolitego kierunku – w Chinach SCI znalazł się pod kreską, z kolei Nikkei wzrósł o 0,7%. Na rynku terminowym tracą kontrakty na DAX (ok. -0,2%). W kalendarzu makro istotne dla obrazu rynku powinny być dane dot. koniunktury gospodarczej w strefie Euro oraz wstępny odczyt PKB w USA. Publikacje inflacji zostaną ogłoszone w Niemczech i we Francji. Warto zwrócić uwagę, że w USA mocno rozpędzony jest sezon wyników – po wczorajszej sesji raportami pochwaliły się m.in. Amazon (wyniki znacznie poniżej oczekiwań) oraz Alphabet, a dziś przed startem notowań opublikowane zostaną m.in. Exxon Mobil, Chevron oraz Total. Również w kraju poznajemy coraz więcej raportów (Bank Millennium, GPW oraz Mennica Polska) i szacunkowych wyników (wczoraj wstępne dane przedstawiło m.in. LPP, a prognozę tegorocznych wyników skorygował Apator). Z technicznego punktu widzenia WIG20 walczy o kontynuację wzrostowego ruchu trwającego od połowy października, aby jednak tak się stało konieczne jest szybkie przebicie najbliższego poziomu oporu na pułapie 1800 pkt.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w czwartek nadal skazana była na przebywanie w nużącym trendzie bocznym. Dopiero po sesji miały się pojawić ważne dane ze spółek, a publikowane przed sesją raporty makro niespecjalnie pomagały w wykrystalizowaniu kierunku indeksów i kursów walut.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 258 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 261 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła, więc raport był neutralny.

Dane o wrześniowych zamówieniach na dobra trwałego użytku pokazały spadek zamówień o 0,1% m/m (oczekiwano 0,2%). Bardziej istotne zamówienia bez środków transportu wzrosły tak jak oczekiwano o 0,2%. To jak widać też był raczej neutralny raport.

Rynek zlekceważył publikowany przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym. Odnotujmy, że indeks wzrósł o 1,5% (oczekiwano 1,2%).

Interesujące jest to, że na wielu rynkach (Niemcy, Włochy, Hiszpania, Polska, USA itd.) całkiem mocno wzrosły rentowności obligacji. Wszędzie widać już sygnały sprzedaży obligacji rządowych. To zdaje się potwierdzać tezę o zakończeniu hossy na tym rynku.

Wall Street zachowywała się w czwartek podobnie jak jej odpowiedniki europejskie. Indeksy po początkowym wzroście przez wiele godzin trzymały się blisko poziomu neutralnego. Bykom pomagał wzrost ceny ropy (w piątek rozpoczynają się rozmowy ekspertów krajów OPEC i producentów spoza kartelu).

Czekano jednak przede wszystkim na ważne wydarzenia miały miejsce po sesji. Wtedy to wyniki Alphabet (Google) i Amazon.com mogły rozgrzać rynek w handlu posesyjnym. W normalnym handlu panowało wyczekiwanie, ale końcówka sesji była słaba. S&P 500 stracił 0,3%.

W Polsce BIEC opublikował w czwartek swój Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury. Wskaźnik spadł w październiku, a BIEC pisze, że „Był to trzeci z rzędu miesiąc obniżania się wskaźnika [...]. Ostatnie spadki, choć ciągle niewielkie, wskazują na zagrożenie osłabieniem tempa rozwoju w najbliższych miesiącach.". Jak zawsze przypominam wskaźnik ma duże właściwości prognostyczne, ale wpływu na zachowanie rynków finansowych nie ma żadnego. Tak było i tym razem.

GPW zachowywał się w czwartek od początku sesji wyraźnie lepiej niż inne giełdy europejskie. WIG20 zyskał ponad pół procent i rynek wszedł w marazm nie reagując na nieduże spadki indeksów na innych giełdach. Szkodził spadek ceny akcji Pekao (w mediach pojawiły się kolejne informacje o planowanym przejęciu banku).

Przed rozpoczęciem sesji w USA zanosiło się na słabe zakończenie sesji, bo WIG20 zyskiwał już tylko pół procent, ale ostatnie pół godziny przyniosły dość nieoczekiwany atak byków (nie było powodu do niego, jeśli widziało się zachowanie innych giełd). Indeks zakończył sesję wzrostem o 0,88% i nadal podtrzymuje sygnał kupna.

Wspomniane wyżej wyniki dwóch spółek rynku dzisiaj raczej nie rozgrzeją. Akcje Amazon.com mocno taniały, a Alphabet (Google) zyskiwały nieco ponad jeden procent. Nic dziwnego, że rano kontrakty na S&P 500 trzymały się blisko poziomu neutralnego. O kierunku zadecydują dzisiaj dane makro publikowane w USA oraz kolejne raporty kwartalne publikowane przed sesją.

WIG20 ma już bardzo niewiele do idącej od marca linii trendu spadkowego. Jej pokonanie utrwaliłoby sygnał kupna, a nawet zamieniłoby go z krótkoterminowego na średnioterminowy. Dopóki na innych rynkach panuje relatywny spokój (nie muszą rosnąć) to dla naszego rynku, bardzo „zbitego", rynku sytuacja jest korzystna.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA