Analiza techniczna WIG
Podsumowaniem ostatnich czterech sesji na indeksie WIG przedstawionym w układzie świec tygodniowych jest świeca dużej zmienności, spełniająca reguły tzw. formacji wysokiej fali. Zakres wahań korespondował z poprzednim (wówczas skutkującym czarnym marubozu) przy czym indeks nie obrał jednego kierunku. Niewielka biała szpulka szalę korzyści przechyla nieznacznie w stronę popytu, który w dalszym ciągu dysponuje szansą na wykorzystanie ostatnich zawirowań jako bazy pod przebicie kluczowego oporu. Z sygnalnego punktu widzenia główny opór zlokalizowany jest na poziomie 49 130 pkt., natomiast wsparcie wyznacza zeszłotygodniowe minimum, tj. 47 208 pkt. Balansowanie na wstędze średnich EMA-200 określa budowany od połowy sierpnia układ boczny usytuowany w rejonie lokalnego szczytu z kwietnia br. (49 017 pkt.), co dodatkowo faworyzuje kupujących – widać bowiem wyraźnie, że poziom ten nie zwiększa chęci niedźwiedzi do bardziej agresywnego zaznaczenia swojej obecności. Obraz wskaźników nie jest jednoznaczny: MACD utrzymuje sygnał kupna powyżej linii sygnalnej 0, a położenie mierników wykupienia/wyprzedania pozbawia je wartości prognostycznych.
Remigiusz Lemke, DM mBank
Czwartkowe zmagania rozpoczęły się od wysokiego otwarcia. Wybicie oporu 1792 oraz 1808 wraz z popytowymi świecami, dawało szanse na kontynuację marszu. Problemy obozu popytowego pojawiły w momencie dotarcia przez kurs w okolice pułapu oporowego 1833. Podobnie jak pod koniec października presja podaży okazała się za silna i FW20 zawinął na południe, tym samym po raz drugi odbijając się od dziennej dwusetki. W efekcie tak słabej postawy kupujących, na wykresie pojawiła się czarna spadająca gwiazda, która zgodnie z klasycznym ujęciem świec japońskich, sugeruje zwiększony ryzyko marszu na południe. Brak sesji w piątek nastręcza dodatkowych kłopotów z analizą sytuacji przed dzisiejszymi zmaganiami. Zdecydowane umocnienie dolara względem pozostałych walut, oraz niejednoznaczny kierunek zagranicznych indeksów ( CAC40 -0,92%, DAX +0,36%, HSI -1,43%, S&P500 -0,14%), rodzi ryzyko niższego otwarcia na warszawskich parkiecie. Szansą natomiast jest zachowanie kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy, które notują solidną przeszło +0,5% aprecjację, jednak wydaje się, że umocnienie USD/PLN będzie w dużym stopniu niwelować ten efekt. Najbliższe techniczne wsparcia mieszczą się na wysokości 1792, a kolejne to 1768 i 1756. Oporowo powinny działać okolice 1833, w przypadku pokonania tego pułapu następnych poziomów podażowych można oczekiwać na wysokości 1860 oraz 1874-1876...
Marek Jurzec, DM BDM
Czwartkowa sesja rozpoczęła się pod znakiem kontynuacji wzrostów zapoczątkowanych jeszcze dnia poprzedniego. Bycze nastroje utrzymały się jednak do momentu osiągnięcia przez WIG20 poziomu maksimów z końca października. Pomimo, że udało się zamknąć dzień na plusie, to czarna świeca z potężnym górnym cieniem wygląda dość złowrogo i nie jest dobrym prognostykiem na kolejne dni, choć dzisiaj może nam pomóc zagranica. O poranku nastroje mogą być całkiem dobre, ponieważ wyraźnie zyskują kontrakty na amerykańskie jak i europejskie indeksy. W nieco dalszej perspektywie kluczowy dla naszej giełdy powinien być poziom czwartkowego maksimum sesji, gdyby udało się go pokonać to byłaby nawet szansa na pierwszy od kilku lat „Rajd Św. Mikołaja" na GPW. Ze strony danych makro nie będzie dziś zbyt wielu impulsów dla inwestorów, po południu poznamy bilans płatniczy Polski za wrzesień i finalny odczyt inflacji za październik. Tak więc nasz parkiet powinien poddać się nastrojom panującym zagranicą, jednak patrząc na odległość do oporów, trudno oczekiwać aby jakiś przełom mógł się dokonać jeszcze dziś. Warto jednak zaznaczyć, że nawet w przypadku negatywnego scenariusza jest jeszcze trochę miejsca na spadki, ponieważ indeksowi WIG20 do najbliższego wsparcia zostało jeszcze prawie 50 pkt.