Trzy wiedźmy znów postraszą?

Dziś wygasa grudniowa seria kontraktów terminowych i opcji, zatem wzmożona aktywność graczy nie powinna być zaskoczeniem. Na starcie sesji więcej do powiedzenia mają kupujący.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:04 Publikacja: 16.12.2016 09:24

Trzy wiedźmy znów postraszą?

Foto: Fotorzepa, Jakub Kamiński Jakub Kamiński

Piotr Neidek, DM mBank

FED, wygasanie zetek i cykl futures – te trzy czynniki nakładając się na siebie zachęcają spekulantów do zajmowania pozycji przeciwko rynkowi. Jak to się skończy okaże się już za kilka godzin, kiedy to po 16-tej zacznie się modelowanie blue chips wg koncepcji zarządzających nad Wisłą. Ale czy tylko krajowi gracze wezmą w tym udział czy może jednak pojawi się większy kapitał, który w ostatnich tygodniach uaktywnił się na GPW? WIG20 zyskał w kilkanaście sesji ponad 200 punktów (a dokładnie licząc od listopadowego denka do grudniowego sufitu 218 pkt) czyli wykonał zbliżoną długością falę do tej z okresu czerwiec – sierpień 2016.r. Co to może oznaczać? W każdej z obu fal pojawiły się struktury pięciofalowe, które najlepiej widoczne są na wykresie indeksu dochodowego jakim jest WIG, co w połączeniu z ewidentnie korekcyjną strukturą sierpień-listopad sprawia, iż z elliottowskiego punktu widzenia pojawiają się dwie możliwości: układ 5-3-5 z brakującą korektą i jeszcze jednym 200 punktowym impulsem, albo też układ A-B-C zapowiadający bessę. Tego typu wnioski okazują się małowartościowe dla inwestorów, jednakże eWave ma to do siebie, że w okresie tworzenia się korekt lepiej jest się powstrzymać od twardych prognoz. Czekać? TAK – należałoby zaczekać na postawienie dalszych predykcji bo jak na razie rynek wykonał plan minimum, WIG20 jak i WIG wybiły swoje lokalne opory a jeśli koniec roku wypadnie na rocznym maksimum, wówczas byki będą mogły z punktu widzenia rozgrywającego przystąpić do kolejnego roku giełdowego. Zresztą dzisiejsza sesja powinna cechować się wysoką zmiennością a skoro trzecie piątki miesiąca kończącego kwartał od dawna należały do najbardziej zwariowanych okresów, to jeśli nie ma potrzeby zajmowania pozycji w FW20 lepiej jest tego dzisiaj nie robić – chyba, że jest się hipotonikiem.

Marek Jurzec, DM BDM

Dziś wygasa grudniowa seria kontraktów terminowych i opcji, co zwykle oznacza wzmożony obrót na giełdzie. W grudniu zwykle bywało tak, że po trzech wiedźmach spadała już aktywność inwestorów, gdyż wchodziliśmy w okres świąteczno-noworoczny i liczba dni sesyjnych w tygodniu była raczej niewielka. W tym roku mamy wyjątek, ponieważ czeka nas jeszcze pełen tydzień handlu, a tygodnie po świętach i po Nowym Roku będą krótsze tylko o jedną sesję. Dlatego najbliższy tydzień także może być istotny z technicznego punktu widzenie, gdyż po rajdzie Św. Mikołaja nie mieliśmy jeszcze jakiejś istotnej realizacji zysków. Korekta o której poprzednio pisałem trwała raptem dwie sesje i zatrzymała się na pierwszym możliwym oporze. Rynek co prawda poszedł za ciosem i wyznaczył nowe szczyty jednak wczoraj ponownie mieliśmy cofnięcie. Wydaje się, że takie zachowanie może być dla niektórych uczestników rynku pretekstem do pozostania przez czas świąteczny z gotówką i możemy mieć do czynienia z większą podażą akcji. Najbliższe wsparcie znajduje się w okolicy 1870 pkt, a kolejnym są okolice 1830 pkt. Zagraniczne parkiety, przynajmniej o poranku, też nie pomogą we wzrostach ponieważ o ile kontrakty na amerykańskie indeksy są notowane w okolicach kursów odniesienia, to w przypadku niektórych europejskich futures są to dość wyraźne minusy. Na dziś jest zaplanowana publikacja danych na temat inflacji konsumenckiej oraz bilansu handlowego Strefy Euro. Po południu poznamy także dane na temat rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę domów w USA. Jeśli chodzi o nasze rodzime podwórko, to na godzinę 14:00 zaplanowana jest publikacja informacji na temat wynagrodzeń i zatrudnienia za listopad.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Jak często powtarzam Wall Street często dopiero następnego dnia po posiedzeniu FOMC widać jest w USA właściwą reakcję rynków i dlatego sesja czwartkowa była bardzo ważna.

Przed sesją pomagały bykom wzrosty indeksów w Europie. Eurolandowi pomagało przede wszystkim słabe euro, ale Amerykanie nie mogli być zadowoleni z mocnego dolara. Publikowane dane makro należały do tych pokazujących umiarkowany rozwój gospodarczy.

Indeks PMI dla sektora przemysłowego (odczyt wstępny) wyniósł tak oczekiwano 54,2 pkt. Jak zwykle w czwartek opublikowany został tygodniowy raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 254 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 255 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.

Pojawiły się też dane o inflacji CPI. W stosunku miesięcznym inflacja wzrosła tak jak oczekiwano o 0,2%. W stosunku rocznym inflacja wyniosła też tak jak oczekiwano o 1,7%. Nie były to dane mogą ce znacznie wpływać na zachowanie rynków.

Oprócz tego zobaczyliśmy dane regionalne: indeks Fed z Filadelfii oraz indeks NY Empire State. Indeks z Filadelfii wyniósł 21,5 pkt. – najwyżej od 2 lat (oczekiwano 9 pkt.), a indeks NY Empire State wyniósł 9 pkt. (oczekiwano 4 pkt.). Indeksu rynku nieruchomości podawany przez NAHB wyniósł 70 pkt. (oczekiwano 63 pkt.).

Wall Street rozpoczęła dzień od zwyżki indeksów. Gracze słusznie doszli do wniosku, że trzy podwyżki stóp w 2017 roku wcale nie są przesądzone, a gospodarka rozwija się dość szybko, więc powodów do przeceny nie ma. Inwestorzy na rynku akcji zachowywali się dużo rozsądniej niż umacniający dolara i przeceniający złoto gracze. Nic bowiem nie jest przecież przesądzone, a środowa podwyżka stóp dawno została zdyskontowana.

Zbliżanie się dnia wygasania grudniowych linii instrumentów pochodnych (piątek) w połączeniu z mocnym dolarem nie pozwoliło jednak na efektywne odrabianie strat. Od połowy sesji indeksy zaczęły się osuwać i na dwie godziny przed końcem sesji były już bliskie poziomu neutralnego. Potem lekko odbiły i rynek zamarł w bezruchu. Sesję indeks S&P 500 zakończył zwyżką o 0,39%. Mało, ale wystarczy, żeby stwierdzić, że negatywny wpływ Fed zanikł. Dzisiaj wygasają grudniowe linie instrumentów pochodnych, co zazwyczaj bardzo zwiększa obrót, ale prowadzi do małych zmian indeksów.

GPW w czwartek rano zareagowała na decyzje FOMC inaczej niż giełdy Niemiec, czy Francji. Tam indeksy rosły, a u nas WIG20 spadał (ale na początku sesji spadał nieznacznie). Mocny dolar jest dla rynków rozwijających się niekorzystny i teoretycznie stąd ta różnica zachowań. Teoretycznie, bo na przykład węgierski BUX ustanowił nowy rekord, a brazylijski indeks BOVESPA wzrósł. Należałoby wiec założyć, że to nie przynależność do rynków rozwijających się, a jedynie piątkowe wygasanie linii kontraktów na WIG20 osłabiało GPW.

Im bliżej było południa tym bardziej widoczna była różnica między GPW i giełdami akcji rynków rozwiniętych. Publikacja dobrych danych makro w USA pogorszyła nawet u nas sytuację (zwiększały prawdopodobieństwo dalszej podwyżki stóp). Czekanie na rozpoczęcie sesji na Wall Street zaczęło poprawiać sytuację, ale końcówka była słaba – zupełnie inna niż ta we Francji i w Niemczech. WIG20 stracił 1,23%, a MWIG40 0,7%, ale sygnały kupna utrzymały się.

Dzisiaj na GPW wygasa grudniowa linia kontraktów na WIG20. To w ostatniej godzinie sesji często prowadzi do dzikich harców na rynku, więc inwestorzy niezaangażowani w handel kontraktami stoją z boku, a zakończenie sesji nie ma żadnego znaczenie prognostycznego.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA