Ta zmiana udzieliła się również inwestorom na GPW, którzy dzisiaj realizowali zyski we wszystkich głównych segmentach rynku.

Pogorszenie sentymentu nie wynika z jednej oczywistej wiadomości, a raczej ich szeregu. Po pierwsze, zyski ze wzrostów coraz bardziej kuszą do pewnej realizacji. Po drugie, inwestorzy szykują się już na przyszłotygodniową prawdopodobną podwyżkę kosztu pieniądza w USA, której efekty tradycyjnie powinny być odczuwalne w spektrum rynków wschodzących. Nałożyła się na to kwestia spadku cen ropy naftowej poniżej psychologicznej bariery $50 za baryłkę. Jeżeli dodamy do tego spadkową presję na rynku metali, to dziwić specjalnie nie powinny spadki cen akcji spółek surowcowych i paliwowych. Widać to było w całej Europie, gdzie z kolei lepiej radziły sobie banki. Wynikało to wyczekiwania wyższych stóp procentowych oraz pewnego optymistycznego tonu, jakim na konferencji prasowej emanował Mario Draghi. Dzisiaj kończyło się bowiem posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, którego efektem było utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Nie to było jednak ważne, a retoryka prezesa oraz najnowsze prognozy makroekonomiczne. Te zostały nieznacznie podniesione dla wzrostu PKB w tym oraz kolejnym roku do odpowiednio 1,8% i 1,7%. Oczekiwania wobec wzrostu w roku 2019 roku nie zmieniły się i wyniosły 1,6%. W przypadku inflacji zgodnie z pogłoskami wyraźnie zwiększono prognozę na ten rok z 1,3% do 1,7%. Na rok 2018 wzrost jest skromniejszy z 1,5% do 1,6%, a na 2019 rok ponownie nie dokonywano rewizji wobec poziomu 1,7%. Te prognozy wciąż umożliwiają utrzymywanie relatywnie łagodnego nastawienia w polityce i dlatego Mario Draghi wyraźnie nie zmienił swojego stanowiska. Z komunikatu banku usunięto jednak odniesienie do użycia wszelkich dostępnych instrumentów, by ożywić wzrost i inflację. Zrobiono tak, gdyż nie ma potrzeby pilnych działań w obliczu zauważalnej poprawy perspektyw gospodarczych. Zapobiegało to spadkom na parkietach Eurolandu, ale nie w Warszawie. Lokalnie traciły też banki, co może mieć związek z danymi o spadku zysku sektora w styczniu tego roku. W konsekwencji indeks WIG20 w trakcie sesji naruszył nawet ważne wsparcie na poziomie 2185 pkt., ale pod koniec sesji powrócił nad ten ważny poziom. Tym niemniej spadki o 1% zostały podtrzymane, a w podobnej skali zniżkowały też akcje spółek średnich.

Łukasz Bugaj, CFA