Formacja podwójnego szczytu na WIG20 to już historia, ostatecznie została zanegowana solidną białą świecą z drobnym górnym cieniem. Najważniejsze, że udało się przebić dwa wspomniane szczyty, jeden z 23 lutego na poziomie 2256 pkt, a drugi, z 2 marca, na poziomie 2254,5 pkt. Tym samym droga do poziomu 2300 pkt na indeksie blue chips została otwarta. W czwartek bykom udało się podbić indeks 20 największych spółek do poziomów niewidzianych od lipca 2015 r., czyli od momentu, gdy gwałtownie wzburzyła się fala wyprzedaży na GPW. Zwyżki są też uwiarygodnione obrotem na największych spółkach, który przekroczył 800 mln zł. Forma WIG20 to dowód, że podczas trendu wzrostowego opory na wykresie są tylko po to, żeby je łamać.
W gronie blue chips kolor zielony oczywiście zdominował czwartkową sesję. Na czerwono dzień handlu zakończyło Asseco Poland, kurs spadł o około 1 proc. Z kolei zwyżki powyżej 2, a nawet 3 proc. były w czwartek czymś typowym wśród największej dwudziestki. Bardzo udany dzień mają też za sobą małe i średnie spółki. mWIG40 zwyżkował pod koniec sesji o około 1,3 proc., indeks wspierały drożejące udziały AmRestu Holdings, Inter Carsu czy Orbisu. Hamulcowym były w tym gronie głównie Echo Investment oraz Getin Noble Bank. sWIG80, którego wzrost pod koniec sesji sięgał 0,7 proc., dobry wynik zawdzięcza zwyżkom Polimeksu-Mostostalu i Polenergii.
WIG20 w parze z rosyjskim RTS rządziły w czwartek na europejskich parkietach. Tak solidnych zwyżek nie było nigdzie indziej. Choć bycze nastroje dominowały na większości giełd Starego Kontynentu, głównie w Hiszpanii, na Węgrzech czy we Włoszech, to zwyżki nie były tak pokaźne. Niedźwiedzie uaktywniły się z kolei na słowackim SAX czy islandzkim OMX.