Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się neutralnie. WIG20 rósł na starcie o 0,15 proc. do 2378 pkt i przy tym poziomie oscylował aż do godziny 13-stej. Dopiero wtedy "przebudził" się sektor bankowy, a przede wszystkim Pekao, PKO BP i mBank, i pociągnął za sobą cały indeks blue chips. Druga połowa sesji upłynęła więc zdecydowanie pod dyktando byków.
WIG-banki ustanowił nowy rekord trendu wzrostowego 7743 pkt (najwyżej od dwóch lat), a WIG20 zakończył dzień zwyżką o 1,7 proc. do 2413 pkt. Wskaźnik blue chips od ośmiu sesji porusza się horyzontalnie przy oporze 2400 pkt.
Płaska korekta to dość charakterystyczny układ cenowy w trwającym trendzie. Jak dotąd takie korekty kończyły się wybiciem w górę i z technicznego punktu widzenia taki scenariusz wydaje się teraz bardziej prawdopodobny. Zwłaszcza, że stroną dominującą w szerszym horyzoncie czasowym są byki, a średnie kroczące z 50 i 200 sesji wyraźnie zwyżkują. Sygnałem kontynuacji hossy będzie wyjście nad maksimum z ubiegłego tygodnia 2422 pkt. Z kolei najbliższym wsparciem pozostaje poziom 2300 pkt.
Wśród pozostałych indeksów słabością raził we wtorek sWIG80. Notowania wskaźnika spadły o 0,8 proc. do 16 164 pkt i wciąż pozostają w układzie korekty hossy. Wśród sektorów najsilniejszy był wspomniany już bankowy, a najsłabszy farmaceutyczny (WIG-lek spadł o 2,05 proc.).