Chyba już z czystym sumieniem można powiedzieć, że do Warszawy zawitała korekta. Czwartek jest już kolejnym dniem podczas którego indeksy naszego rynku wyraźnie tracą na wartości. Co prawda jeszcze na początku notowań można było mieć nadzieję, że po kilku dniach spadków w końcu nadejdzie odbicie. WIG20 w pierwszym fragmencie notowań oscylował bowiem przy poziomie zamknięcia z środy. Optymistyczne zapędy szybko jednak trzeba było schować do kieszeni. Od godz. 10 niedźwiedzie nie pozostawiają żadnych wątpliwości kto teraz rozdaje karty na rynku.

Skala przeceny może niepokoić. WIG20 po godz. 12 tracił już 1,5 proc. Tym samym na dobre, przynajmniej na razie, trzeba zapomnieć o tym, aby atakować poziom 2400 pkt. Inwestorzy teraz powinni się przede wszystkim martwić, aby znowu wyjść powyżej 2300 pkt. Wyraźnie pod kreską są także średnie i małe spółki. mWIG40 traci prawie 2 proc., zaś sWIG80 0,9 proc.

Kolor czerwony dominuje dziś zresztą niemal w całej Europie. Niemiecki DAX traci prawie 0,9 proc., zaś francuski CAC40 jest 1,2 proc. pod kreską. Warto przypomnieć, że wyraźną przeceną zakończyła się także wczorajsza sesja na Wall Street. Ruch ten spowodowany jest przede wszystkim zamieszaniem wokół osoby Donalda Trumpa. Po ostatnich doniesieniach (prezydent USA rzekomo miałby nakłaniać byłego szefa FBI do umorzenia śledztwa przeciwko generałowi Michaelowi Flynnowi) rośnie bowiem ryzyko impeachmentu. To w tej chwili jest rynkowy numer jeden i jak się okazuje był to wystarczający pretekst do korekty na giełdach.

Dziś jeszcze czekają nas cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, a także m.in. dane o sprzedaży detalicznej w Polsce.