Notowania wróciły nad poziom 2500 pkt, a więc na krótkoterminowym horyzoncie znów pojawił się aktualny szczyt hossy 2566 pkt. Zakupowym nastrojom z jednej strony sprzyjały lepsze od prognoz odczyty wskaźników PMI dla strefy euro, a z drugiej strony nie przeszkadzała im absencja Amerykanów, którzy mieli dzień wolny w związku ze Świętem Dziękczynienia. Najmocniejszym ogniwem w portfelu blue chips był bank Pekao, a najsłabszym przedstawiciel branży wydobywczej JSW.
Wzrostową passę podtrzymał też indeks małych spółek. W czwartek rósł szósty dzień z rzędu (zyskał 0,1 proc. i zakończył dzień na poziomie 14 115 pkt). Zasięg korekty wynosi już (licząc od minimum do maksimum) 3,3 proc., co oznacza, że jest to najsilniejsze odreagowanie w trwającym od kwietnia trendzie spadkowym. Czy można mówić o przełomie? Z technicznego punktu widzenia sygnałem do zmiany tendencji będzie dopiero przerwanie sekwencji coraz niższych szczytów. To oznacza, że sWIG80 musi przebić poziom 14 346 pkt, a więc maksimum z końca ubiegłego miesiąca. Warto przypomnieć, że zbliża się grudzień oraz związany z nim efekt sezonowy zwany rajdem św. Mikołaja. Jeśli tym razem anomalia się potwierdzi, może się to przełożyć na kontynuację zwyżek w segmencie mniejszych spółek, które są mniej płynne i potrzebują mniej kapitału do podniesienia notowań.
Na szerokim rynku warszawskiego parkietu nie zabrakło w czwartek pozytywnych wyróżnień. Trzy spółki wyznaczyły co najmniej roczne maksimum notowań (PKO BP, Dino Polska i Capital), a siedem zanotowało ponad 5-proc. skok notowań (m.in. Krezus, Medicalgorithmics i Torpol). Wartość obrotów na naszym parkiecie nie była imponująca i wyniosła tylko 663 mln zł. Najchętniej handlowano akcjami Pekao, PKO BP i CD Projektu. Ich walory wygenerowały łącznie ponad 235 mln zł obrotu.