CDM Pekao

Czwartek przyniósł dalsze osłabienie popytu na akcje, wczoraj przybyło rynków zniżkujących, a za sprawą wyraźnych spadków na chińskich rynków akcji zwiększyła się skala skrajnych spadków. Ostatecznie przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych przewagę miały rynki zniżkujące. Trudno jest ocenić jak duży wpływ na pogorszenie nastrojów na giełdach miało zamknięcie, w związku ze świętem, rynków akcji USA. Dalsze osłabienie, do większości pozostałych walut USD oraz dosyć silne spadki na rynkach chińskich sugerują, że nie brak inwestorów zza oceanu, kreował sytuację na rynkach. Wczoraj poza opublikowanymi, danymi i wskaźnikami makro dosyć ważnym wydarzeniem była publikacja protokołu z ostatniego posiedzenie rady ECB. Jednak podobnie jak środowy protokół z posiedzenia FOMC, informacje z ECB nie miały istotnego wpływu rynki nawet na rynek FX. Z protokołu wynikało, że obecnie uwaga rady koncentruje się na komunikacji z rynkami i przewidywanym odbiorze ewentualnych zmian przekazie, bądź korekt polityki monetarnej ECB. Początek dnia na rynkach akcji przyniósł wyraźną przewagę spadków na rynkach azjatyckich. Przed otwarciem giełd europejskich W Niemczech opublikowano finalny odczyt PKB za 3 Q 2017 r., który był zgodny z odczytem pierwotnym. Po rozpoczęciu handlu opublikowano pierwsze odczyty PMI przemysłu i usług w Europie za listopad, które w większości przypadków były wyższe od oczekiwań i od odczytów październikowych. Poprawiły się nastroje w największych gospodarkach EMU (Francja Niemicy) jak i w całej strefie euro. Najbardziej widoczny wpływ poprawy nastrojów przedsiębiorców był widoczny we Francji, a paryska giełda była liderem wśród rynków uprzemysłowionych krajów Europy Zachodniej. Opublikowane drugie przybliżenie PKB Wielkiej Brytanii za 3 Q 2017 r. nie różniło się od pierwszego, a zachowanie LSE było neutralne. Wczoraj po raz kolejny osłabienie USD wpływało umiarkowanie pozytywnie na rynek surowców, towarów i metali, dosyć dobrze zachowała się miedź, na co wpływ miała informacja o planowanych cięciach zatrudnienia w największej na świecie chilijskiej kopalni BHP Biliton Escondida i ogłoszeniu przez związki zawodowe strajku rotacyjnego. Zakończenie dnia na rynkach akcji było mieszane, dziś początek handlu, na rynkach azjatyckich, również przynosi mieszane zmiany.

Krystian Brymora, DM BDM

Dobra passa trwa już prawie tydzień. Od minionego piątku FW20/WIG20 zyskał blisko 4% i udało się wrócić >2500 pkt. Poprawiła się sytuacja na maluchach, choć dalej dominuje relatywna słabość. mWIG40 od tego czasu zyskał ok. 2,5% a sWIG80 ok. 3%. Wczoraj mieliśmy wolne w Stanach (Św. Dziękczynienia). Dziś sesja skrócona o 3 godziny więc aktywność inwestorów dalej może być na obniżonym poziomie. Kalendarium makro również nie rozpieszcza, a sezon wyników kwartalnych spółek zbliża się ku końcowi. Ostatni dzień z większą liczbą raportów za 3Q'17 to 29 listopada. Rynki obserwują sytuację w Niemczech. Kiedy na początku tygodnia dostaliśmy informację o fiasku wielkiej koalicji partii Merkel z FDP i Zielonymi na stole zostały 3 opcje: rząd mniejszościowy, powrót do koalicji z SDP i rozpisanie nowych wyborów. Merkel chciałaby uniknąć rządu mniejszościowego, SPD z Martinem Schulzem na czele nie chce wchodzić w koalicję stąd opcja nr. 3 wydaje się najbardziej prawdopodobna. Z kolei dla lewicy nie jest to opcja najlepsza bo jej poparcie spada. Część partyjnych liderów chce koalicji, lider Martin Schulz- rządu mniejszościowego Merkel. Wczoraj DAX minimalnie tracił. Technicznie jest w ważnym miejscu broniąc wsparcia w okolicach 13 tys. pkt. Dla nas, jak i dla całego koszyka rynków wschodzących, ważne jest co zrobi dolar. W tym tygodniu osłabił się do gł. walut o ok. 2%. Od początku roku jest słabszy o ponad 10%, natomiast zbliżamy się do poziomów które zadecydują czy ruch od września to tylko korekta i może być jeszcze słabszy czy wręcz przeciwnie. O poranku kontrakty na DAX zyskują 0,15%. Kalendarium makro ponownie nie rozpieszcza.

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątek, drugi dzień amerykańskiego weekendu, przyniesie nam zapewne niższą niż zazwyczaj płynność i pozytywne nastroje. Giełdy europejskie, w tym polska, zamykały się wczoraj wyżej niż otwierały. O ile w przypadku DAX wystarczyło to zaledwie, by zakończyć dzień w okolicach zera, WIG20 wzrósł o solidne +0,6%. Pozytywna sesja w Azji powinna pozwolić nam dzisiaj na otwarcie W Europie z niewielkimi, ale dodatnimi lukami, co potwierdzają aktualne notowania kontraktów futures. Kontrakty na WIG20 pokazują minimalny minus. W ciągu dnia spodziewamy się trendu bocznego z lekkim wskazaniem w górę. Po wczorajszych rewelacyjnych PMI z Francji i Niemiec nastroje powinny być dobre. Dziś nie poznamy danych o szczególnie dużej wadze – rano opublikowany zostanie niemiecki raport Ifo, który posiada jednak ograniczoną wartość prognostyczną jeśli chodzi o przyszłą koniunkturę. Po południu Markit poda wstępne odczyty PMI dla USA, ale na tamtejszym rynku zdecydowanie większą popularnością cieszy się podobny raport przygotowywany przez ISM, co sprawia, że wpływ dzisiejszego odczytu na sentyment będzie zapewne znikomy. Sezon wynikowy dogorywa, wczoraj wieczorem i dziś rano raporty finansowe publikowały już raczej trzeciorzędne spółki. Oczy ekonomistów i analityków będą dziś zwrócone na branżę detaliczną, dla której tzw. Black Friday, czyli piątek po Święcie Dziękczynienia jest jednym z najważniejszych dni w roku, podczas którego sklepy oferują mniej lub bardziej rzeczywiste przeceny. Podobnie jak w przypadku Halloween, „święto" rozlewa się stopniowo na cały świat i rosnąca liczba sklepów, także w Polsce, ogłasza okolicznościowe wyprzedaże. O ile u nas to wciąż egzotyka, w USA ten dzień jest uważany za bardzo istotny z dwóch powodów. Głównym przez lata było określenie rzeczywistej kondycji w branży, wiele osób wstrzymywało się z zakupami w listopadzie do tego momentu, jest to też rozpoczęcie sezonu świątecznego. Ostatnio jednak uznaje się Black Friday także za miernik innego trendu, tzn. stopniowego upadku tradycyjnej branży detalicznej zabijanej przez handel internetowy, przede wszystkim Amazona, dla którego zawsze była to okazja, by bić kolejne rekordy sprzedaży. Gwoli prawdy należy dodać, że istnieje wciąż gigantyczna dysproporcja pomiędzy ilością towaru sprzedawanego w sklepach i internecie (ten drugi to zaledwie kilka-kilkanaście procent). O ile długoterminowo problemy w handlu detalicznym nie ulegają zmianie, ostatnio wydaje się, że złapał on w USA drugi oddech. 77% spółek z tego sektora pobiło w 3Q2017 oczekiwania analityków i po kilku chudych latach jest on wreszcie silniejszy niż szeroki rynek. Dane z dzisiaj na pewno będą interesujące – 90% Amerykanów deklaruje, że wybierają się na zakupy.