Końcówka przyniosła relatywnie nieco większą aktywność, ale i tak licznik obrotów w WIG20 pokazał mniej niż 500 mln złotych. Zakres wahań był adekwatny do aktywności. Całość notowań WIG20 ograniczyła się do mniej niż 20 punktów i była mniejsza niż na sesji wtorkowej, w trakcie której rynek nie zgrzeszył dynamiką wymian. Bilansem rozdania zbudowanego głównie na korelacji z DAX-em jest spadek WIG20 o 0,32 procent, gdy indeks niemieckich blue chipów spadł o 0,14 procent. Naprawdę jednak kosmetycznie mocniejsza postawa rynku niemieckiego jest wynikiem lepszej postawy w czasie, gdy GPW już skończyła swój bieg. Z punktu widzenia układu sił na wykresie WIG20 środa była trzecim dniem konsolidacji na poziomach, które można określić środkiem lokalnego trendu bocznego. W istocie po mocnej przecenie i nieudanych próbach zamknięcia dwuprocentowej luki-oporu w strefie 2500-2450 pkt., WIG20 znalazł wyciszenie pomiędzy oporem w rejonie 2450 pkt. i wsparciem na 2370 pkt. Spadająca zmienność i zakończenie sesji w rejonie 2405 pkt. oznaczają, iż WIG20 jest dziś oddalony od granic konsolidacji o wartości, które wymagają powrotu większej zmienności, by jednej sesji starczyło do zakończenia trendu bocznego. Jeśli jutrzejszy poranek nie przesunie rynku skokowo po solidarnej z GPW reakcji świata na publikowane dziś wieczorem protokoły z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, to wrośnie prawdopodobieństwo dowiezienie konsolidacji do końca tygodnia i odłożenia decyzji o wybiciu z wyciszenia na finałowe sesje lutego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
e-mail: [email protected]