WIG20 spadł o 2 proc. do 2274 pkt i od dołka korekty dzieli go zaledwie 37 pkt. Trwające od stycznia osłabienie przyniosło już 14-proc. spadek notowań. Jeśli dołek zostanie pogłębiony, kolejnym potencjalnym celem będzie pułap 2167 pkt. Indeks dużych spółek pozostaje pod silną presją podażową czynników zewnętrznych. Mowa tutaj głównie o rosnącym napięciu na linii USA – Chiny, a także słabszych danych z niemieckiej gospodarki (indeks ZEW, PMI).

Fala słabości nie omija też innych segmentów rynku. W czwartek dostało się średnim spółkom. Indeks mWIG40 spadł o 1,8 proc. do 4652 pkt. Indeks jest więc na poziomie dolnej granicy długoterminowej konsolidacji. Jej sforsowanie może skutkować zejściem o kolejne 300 pkt (zasięg mierzony szerokością konsolidacji).

Jeśli chodzi o spółki, to w portfelu blue chips na plusie finiszowały tylko: BZ WBK, Cyfrowy Polsat i PGNiG. Z kolei ponad 4 proc. straciły CCC i PGE. Wśród średniaków siłą imponował tylko Getin Noble (+3,8 proc.), a słabością raził Benefit Systems (-5,1 proc.), co było reakcję na informację emisji akcji i sprzedaży części własnych papierów. Statystyki dla całego rynku potwierdzały przewagę sprzedających: 50 proc. spółek zanotowało spadek kursu, a 27 proc. jego wzrost. Na co najmniej rocznym maksimum notowań (w ujęciu intraday) znalazło się pięć spółek: Baltona, Eurohold, IDMSA, IQ Partners i Novaturas. Na analogicznym minimum z kolei znalazły się notowania dziesięciu spółek, w tym m.in. Enei, GetBack, Medicalgorithmics i Sanoku.Pocieszające może być to, że skali wyprzedaży nie dorównała wielkość obrotów. Sięgnęła ona 830 mln zł, z czego połowa przypadła na siedem spółek z WIG20. Fala pesymizmu nie ominęła rynków zagranicznych. DAX i CAC40 straciły w czwartek odpowiednio 2 i 2,2 proc., a S&P500 po godzinie handlu spadał o 1,7 proc. ¶