Perspektywa odbicia na warszawskiej giełdzie pękła niczym bańka mydlana. Wczoraj byki znowu znalazły się w głębokiej defensywie.Jakby tego było mało otoczenie również nie sprzyja wzrostom. Czy więc czeka nas kolejna przecena?
Wiele na to wskazuje. WIG20 piątkową sesję zaczął od ponad 1 – proc. spadku. Biorąc jednak pod uwagę to, jakie nastroje panują teraz na globalnych rynkach, z góry można było zakładać, że notowania rozpoczniemy od przeceny.
Postraszyli przede wszystkim Amerykanie. Wczoraj na Wall Street doszło bowiem do wyraźnych spadków. Indeksy potraciły ponad 2 proc. Głównym rozgrywającym jest teraz Donald Trump. To właśnie jego decyzja o nałożeniu ceł na produkty importowane z Chin tak przestraszyła inwestorów. Trump co prawda już wcześniej wskazywał, że możliwy jest taki ruch, jednak patrząc na reakcję rynków wydaje się, że mało kto te deklaracje brał na poważnie.
Amerykański pesymizm rozlał się nie tylko na Europę. Fatalnie wyglądała także sytuacja podczas azjatyckiej części sesji. Wyraźnie tracił japoński Nikkei225, który spadł aż o 4,5 proc. Chiński Shanghai Composite spadł z kolei o ponad 3 proc.
To właśnie Amerykanie wydają się być teraz kluczem do ewentualnej zmiany nastawienia do akcji. Oczywiście nie można także zapominać o lokalnych wydarzeniach. Dziś poznamy chociażby dane dotyczące bezrobocia w Polsce. Pamiętać także trzeba o trwającym sezonie wynikowym na naszym rynku.