Czwartkowe wzrosty na GPW oddaliły indeks WIG20 od psychologicznego poziomu 2200 pkt. Można nawet było mieć nadzieję, że wyraźna poprawa nastrojów przełoży się także na piątkowe notowania. Tak, przynajmniej na razie, się jednak nie stało. W ciągu trzech pierwszych godzin handlu indeks największych spółek naszego parkietu znajdował się pod kreską. Na szczęście przecena była na tyle niewielka, że o masowej wyprzedaży akcji też nie było mowy. Ten brak zdecydowania postanowiły wykorzystać byki. WIG20 powoli, aczkolwiek systematycznie zaczął odrabiać straty. Efekt tego był tak, że tuż przed godz. 13 indeks największych spółek był już przy poziomie zamknięcia z wczoraj. Niewielkie zmiany notują także średnie i małe firmy. mWIG40 jest 0,1 proc. nad kreską, natomiast sWIG80 spada o około 0,1 proc. Warto zwrócić uwagę na stosunkowo niskie obroty. Do godz. 13 nie przekroczyły one poziomu 400 mln zł.
Na to, co dzieje się na GPW, można i tak patrzeć z małym podziwem. Na zachodzie Europy kolor czerwony świeci bowiem dość wyraźnie. Niemiecki DAX traci dziś 0,5 proc., podobnie zresztą jak francuski CAC40.
To wszystko może się jednak zmienić, kiedy do gry wejdą inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Jakby tego było mało dziś czeka nas także pokaźna paczka danych makroekonomicznych z USA, które mogą mieć wpływ na postawę inwestorów. Te najważniejsze będą dotyczyły rynku pracy. W planach jest bowiem publikacja dotycząca stopy bezrobocia, czy też zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
Z uwagą te informacje będą zapewne też śledzić inwestorzy na rynku walutowym. Złoty na razie osłabia się wobec głównych walut. Dolar jest dziś wyceniany na 3,43 zł, zaś euro kosztuje 4,20 zł.