Początek tygodnia przerwał świetną passę warszawskiej giełdy. Po kilku dniach wzrostów, w trakcie których WIG20 przebił poziom 2300 pkt, w poniedziałek doszło do korekty. Była jednak ona stosunkowo niewielka. Indeks największych spółek stracił niecałe 0,4 proc. Czy dzisiaj będziemy oglądali dalszą realizację zysków czy jednak byki powrócą do gry?
Początek dnia wskazuje bardziej na ten pierwszy scenariusz. WIG20 na otwarciu stracił 0,4 proc. i w pierwszych minutach handlu to właśnie podaż rozdawała karty na naszym rynku.
Dobre nastroje utrzymują się na amerykańskiej giełdzie. Dow Jones Industrial zyskał prawie 0,3 proc. i warto dodać, że była to już ósma z rzędu zwyżkowa sesja w wykonaniu tego indeksu. Niewielki wzrost zanotował również S&P500, który zyskał niecałe 0,1 proc. Amerykańskim indeksom pomagają m.in. wyniki spółek, które w I kwartale pozytywnie zaskoczyły rynek.
Nieco słabiej zaprezentowały się w nocy indeksy azjatyckie. Nikkei225 stracił 0,2 proc. Kospi spadł 0,6 proc. Lepiej radził sobie SSE Composite, który tuż przed zamknięciem notowań był nawet na nieznacznym plusie.
Jakie atrakcje czekają dzisiaj na inwestorów? To przede wszystkim dane o inflacji w Polsce, które zostaną podane jeszcze przed południem. Z kolei po południu czeka nas porcja informacji ze Stanów Zjednoczonych spośród których na pierwszy plan wysuwają się dane o sprzedaży detalicznej.