Okazuje się, że wczorajsza spadkowa sesja na warszawskiej giełdzie, była sygnałem ostrzegawczym dla inwestorów. WIG20 stracił podczas niej 0,4 proc. i tym samym przerwał serię kilku wzrostowych dni. Dziś sytuacja na parkiecie wygląda jeszcze gorzej niż wczoraj. Od początku dnia indeks 20 największych firm boryka się z presją podaży. Na starcie stracił 0,4 proc., jednak jak się okazuje był to tylko wstęp do mocniejszego cofnięcia. O godz. 13 główny indeks tracił prawie 1 proc. i tym samym znowu znalazł się przy poziomie 2300 pkt. Popyt ma teraz nóż na gardle i musi się zmobilizować by jednak udało się obronić ten rejon.
Spadki dotykają dziś również średnie i małe przedsiębiorstwa. mWIG40 jest 1,2 proc. pod kreską, natomiast sWIG80 traci 0,3 proc.
Warto zwrócić uwagę, że dzisiejsza przecena odbywa się w otoczeniu całkiem niezłych danych makroekonomicznych. Produkt krajowy brutto Polski powiększył się w I kwartale br. o 5,1 proc. rok do roku. Wynik ten okazał się lepszy niż spodziewali się ekonomiści.
Martwić może także fakt, że WIG20 jest dziś jednym ze słabszych indeksów w Europie. CAC40 jest nawet na niewielkim plusie. Niemiecki DAX traci z kolei 0,1 proc. Mocne spadki dotykają dziś m.in. rynek węgierski. Tamtejszy BUX traci 1,5 proc.
Na rynku walutowym również widzimy odwrót inwestorów z Polski. Wyraźnie drożeje dolar, za którego znowu trzeba płacić powyżej 3,60 zł. Euro z kolei jest wyceniane na prawie 4,29 zł.