Wczorajszy rekord na Wall Street (S&P500 najwyżej w historii), zwyżki na giełdzie w Tokio, a także dzisiejsze dobre dane o polskiej sprzedaży detalicznej (w lipcu +9,3 proc. r/r, prognoza 8,4 proc.) wspierają obóz warszawskich byków. Szczególnie w segmencie dużych spółek. Indeks grupujący te ostatnie rósł o 13.00 o 0,85 proc. do 2300 pkt. Jeżeli dzień zakończy się na plusie, to będzie to trzecia wzrostowa sesja z rzędu dla WIG20. Przypominam, że indeks pozostaje w „zamknięciu" między 50- i 200-sesyjną średnią kroczącą. Pierwsza znajduje się przy 2200 pkt, a druga przy 2350 pkt i poziomy te stanowią najbliższe, kluczowe wsparcie i opór.
Gorzej sprawa ma się z misiami. Indeks mWIG40 zyskiwał na półmetku sesji tylko 0,3 proc. i nadal pozostaje w układzie trendu spadkowego (nie udało się bowiem przerwać, jak w przypadku WIG20, sekwencji coraz niżej położonych, lokalnych szczytów). Notowania próbują właśnie sforsować 50-sesyjną średnią (4265 pkt), ale ostatnie ataki na ten opór nie kończyły się sukcesem. Podobnie sprawa ma się z maluchami. Indeks sWIG80 był w połowie sesji na zero, a w szerszym ujęciu także pozostaje w trendzie spadkowym i konsekwentnie porusza się na południe (wzdłuż 50-sesyjnej średniej) w kierunku dna bessy 12 510 pkt.