parkiet.com

Wczorajszą sesję indeksy na Wall Street zakończyły zwyżkami. S&P500 wzrósł o 0,5 proc., Nasdaq Comp o 0,74 proc., a Dow Jones Industrial Average o 0,68 proc. To sprawiło, że dzisiejszą sesję WIG20 zaczął z poziomu 2409 pkt, a więc na symbolicznym plusie. Dodam jednak, że trochę mniej optymistycznie wyglądał poranny odczyt dotyczący zamówień w Niemieckim przemyśle. Dane były gorsze od prognoz, co potwierdza słabszą koniunkturę u naszego zachodniego sąsiada. Trwa walka o utrzymanie się powyżej 2400 pkt o kontynuację trendu wzrostowego, który rysuje się na wykresie indeksu blue chips od końca października 2018 r. Z technicznego punktu widzenia celem byków na dziś jest atak na aktualny szczyt trendu, czyli 2420 pkt. Najbliższym wsparciem, które powinno powstrzymywać ewentualne korekty jest 2350 pkt. Podczas dzisiejszej sesji inwestorzy będą czekać na komunikat po posiedzenie RPP, a także na dane z USA - bilans handlu zagranicznego i zamówienia. A jak sytuację na rynkach oceniają eksperci?

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street we wtorek mogła albo kontynuować nieco bezrozumną (według mnie) hossę albo skorzystać z publikowanego po sesji poniedziałkowej raportu kwartalnego Alphabet (Google), który rozczarował. Pomagać Amerykanom mogło bardzo „bycze" zachowanie giełd europejskich. Publikacja ostatecznego (dla stycznia) indeksu PMI dla sektora usług niczego nie zmieniła. Odnotujmy jedynie, że indeks wyniósł ostatecznie tak jak oczekiwano 54,2 pkt. Bardziej istotny był też w poniedziałek publikowany indeks ISM dla sektora usług. On wyniósł 56,7 pkt. (oczekiwano 57 pkt.) Wall Street nie przejęła się (niewielkim) spadkiem ceny Google. Od początku sesji indeksy kontynuowały zwyżki z poniedziałku. Po 90 minutach rozpoczęła się realizacja zysków, która doprowadziła indeks S&P 500 do poziomu neutralnego. Obóz „byków" jednak się nie poddał i indeksy znowu ruszyły na północ. Indeks S&P 500 zyskał 0,47%, a NASDAQ 0,74%. Zachowanie Wall Street jest coraz bardziej kuriozalne. Chyba jedynie czekanie na umowę USA – Chiny może być wytłumaczeniem takich nastrojów. Dzisiaj o 3. w nocy naszego czasu, prezydent Trump wygłosił doroczne orędzie o stanie państwa. Oczywiście wcześniej nie dało się przewidzieć, co się w nim znajdzie, więc Wall Street działała niejako „w ciemno", ale mówiło się, że wyciągnie rękę do Demokratów. Okazało się, że przemówienie było bardzo konfrontacyjne, mur na granicy ma być budowany, ale szczegóły na temat tego, w jaki sposób zostanie sfinansowany, nie pojawiły się. Jeśli z tego powodu indeksy wcześniej rosły to dzisiaj powinien pojawić się niepokój. GPW rozpoczęła sesję wtorkową od wzrostu indeksów, ale u nas nie było widać entuzjazmu, którym emanowały inne giełdy europejskie. Tam indeksy po godzinie zyskiwały blisko jeden procent, a u nas WIG20 utrzymywał się tuż nad kreską. Jak tylko na innych giełdach indeksy na chwilę wyhamowały (po kilkunastu minutach notowały nowe szczyty) to u nas WIG20 zabarwił się na czerwono i na długo utknął w okolicach poziomu neutralnego. Dopiero ostatnia godzina sesji, podczas której jak na drożdżach rosły indeksy na innych giełdach europejskich oraz na Wall Street zmusiły popyt do ataku, dzięki czemu WIG20 zyskał 0,79% wychodząc znowu ponad opór w obszarze 2.380-2.390 pkt. Problem w tym, że bardzo mały obrót nie potwierdził tego sygnału. Można dzisiaj powiedzieć tylko to, że jeśli mały obrót się utrzyma to zakończenie sesji może być dowolne. Tylko duży wzrost obrotu daje szansę na prawdziwe wyrwanie się WIG20 ze strefy oporu.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Po tym, jak DJIA przebił się przez MA200_d, obecnie swoich sił próbuje indeks szerokiego rynku. Wczoraj S&P500 zbliżył się do dziennej dwusetki i jest o krok od przełamania ruchomej granicy rozdzielającej strefę spadkową od wzrostowej. Zanim jednak pojawi się wiarygodny sygnał dla Wall Street, wymagane jest potwierdzenie ze strony filtrów czasowych jak i punktowych. Na przestrzeni ostatnich 3-4 miesięcy wielokrotnie tak się zdarzało, że S&P500 wybijał na kilka sesji MA200_d jednakże za każdym razem popyt się kurczył i benchmark wracał pod długoterminową średnią, co kończyło się fatalnie dla akcjonariuszy. Obecnie opór czy też strefa oporowa, przebiega na wysokości 2742-2800 i jest to najważniejsza przeszkoda przed zaatakowaniem zeszłorocznego sufitu. Taki scenariusz byłby korzystny dla graczy ze Starego Kontynentu, gdzie coraz wyraźniej widoczne są akcyjne byki. Wczoraj DAX wybił się na nowe, lokalne maksima i coraz wyraźniej oddala się od linii trendu spadkowego. Wraz z zielenią na Deutsche Boerse zaczął wzrastać apetyt na akcje notowane nad Wisłą a wtorkowe zachowanie się WIGu daje powody do radości tym bardziej, że wczorajsze maksimum okazało się najwyższe w tym roku. Do średnioterminowego oporu pozostało już mniej niż 500 punktów, co przy utrzymaniu dotychczasowej zmienności zachodzi szansa na to, że benchmark już dzisiaj zmierzy się z poziomem 61604. Wybicie tego poziomu stanowiłoby z punktu widzenia Price Action trigger do kontynuacji zwyżki a tym samym negacji sygnałów bessy, jakie pojawiły się nad Wisłą w październiku ubiegłego roku. Pytanie tylko, co z sygnałami płynącymi z rynku walutowego jak i z bezpiecznej przystani, gdzie bondy zakończyły etap bessy zaś EURPLN po zagraniu typu FAKE. Nadal nierozwiązana jest kwestia formacji klina widocznego na WIG20USD oraz MSCI Poland, dlatego też w przypadku ewentualnego wybicia 61604 przez WIG należy rozważać powstanie pułapki hossy a nie długoterminowego sygnału kupna...

Krystian Brymora, analityk DM BDM

W ostatnich dniach WIG20 zbliżył się do styczniowego szczytu (2409 vs 2420 pkt). Przebieg wtorkowej sesji był zupełnie inny niż to co widzieliśmy na początku tygodnia. Po słabszej pierwszej części, na którą wpływ miał g. przecena PGE (-3,4%, PGE to druga najlepsza spółka WIG20 w tym roku: +20,5% YTD), indeks udało się wyciągnąć na dzienne maksima (+1,2%). Liderował KGHM (+3,6%) i Alior (+3,4%). Sesja w Stanach była udana w oczekiwaniu na orędzie prezydenta Trumpa, ale gł. indeksy zakończyły na poziomach zbliżonych do „zamknięcia Europy". W Azji przeważał kolor zielony, choć trzeba pamiętać, że główne parkiety w Chinach nie pracują w tym tygodniu (Księżycowy Nowy Rok). Obecnie globalne indeksy znajdują się na poziomach najwyższych od listopada 2018. Od grudniowego dołka S&P500 zyskał 17% i przekroczył 62% zniesienia całej fali spadkowej z 4Q'18 (2737 vs 2720 pkt). W przypadku krajowego parkietu niewiele brakuje, żebyśmy wyszli na poziomy nienotowane od roku. Kluczowy w tym przypadku jest styczniowy szczyt (2420 pkt) i 62% zniesienia całych spadków od 2017 roku (2433 pkt). W kalendarzu makro dziś dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle za grudzień. Poznaliśmy je o 8 rano (-7% r/r vs -5,7% oczek.), co negatywnie wpływa na nastroje w Europie o poranku.