Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Początek tygodnia na azjatyckich rynkach wypada pozytywnie. Zarówno w Chinach jak i Japonii widoczna jest zieleń, która jak na razie nie przybrała intensywnego koloru, jednakże jej obecność po piątkowej wyprzedaży działa kojąco przed dzisiejszą sesją. Trudno oczekiwać, aby już dzisiaj akcyjne byki zanegowały to, co wydarzyło się w piątek w Szanhgaju, jednakże udany początek tygodnia nieco poprawia nastroje. Kluczowym oporem dla Shanghai Composite Index stał się poziom 3129 i bez jego wybicia w tygodniowych cenach close sytuacja techniczna przemawia w średnim okresie na korzyść niedźwiedzi. Spadająca gwiazda osadzona na wysokości linii trendu spadkowego i tuż poniżej 61.8% zniesienia bessy nie jest tym, co byki lubią najbardziej. Na uwagę zwraca strefa kilkuletnich ekstremów, od której odpadł ww. benchmark co ma prawo przełożyć się średnioterminową przecenę i realizację tegorocznych zysków. Problem z utrzymaniem się na wysokich poziomach mają także jankeskie indeksy. S&P500 już drugą sesję z rzędu zamknął się poniżej MA200_d zaś uformowanie się podażowej świeczki na wykresie tygodniowym sprawia, że bez wybicia 2816 outlook na indeks szerokiego rynku w USA jest spadkowy. Także niemiecki benchmark DAX wykazał się słabością w ostatnich dniach, w wyniku czego krótkoterminową przewagę zyskały niedźwiedzie i to one powinny rozdawać karty w najbliższych dniach. Ciekawa sytuacja wytworzyła się nad Wisłą, gdzie małe spółki płyną pod prąd temu, co wyprawiają blue chips. WIG20 zakończył tydzień stratą -1.5% a na wykresie pojawiła się podażowa świeca z oporem na wysokości 2349 i jeżeli byki myślą o powrocie na parkiet, to do piątku pułap ten musiałby zostać pokonany. Jest jednak coś, co może w krótkim terminie przełożyć się na wzrosty WIG29 mianowicie w piątek doszło do wypełnienia styczniowej luki hossy zaś dzienna świeczka typu młotek stanowi pretekst do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Pytanie tylko, czy chwilową poprawę nastrojów nie wykorzystają niedźwiedzie do zwiększenia swoich pozycji na kilka dni przed wygasaniem marcowej serii, gdyż zachowanie się USDPLN oraz obserwowana od początku roku zmiana trendu w bezpiecznej przystani sugeruje, że rok 2019 wciąż powinien należeć do ursusów...

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street w piątek musiała zadecydować, czy cztery dni spadków indeksów wystarczą, żeby doszło do realizacji zysków z krótkich pozycji. Co prawda informacje dochodzące z Chin były bardzo słabe (o tym niżej), ale mogły spowodować, że gracze będą szukali w tych danych wsparcia dla tezy, że Chiny po prostu muszą zawrzeć umowę z USA. Tak chyba uważali Europejczycy, więc spadki indeksów były niewielkie. A w Chinach opublikowano dane o handlu zagranicznym. Były fatalne. Eksport w lutym spadł o 20,7% (oczekiwano 4,5%), a import o 5,2% (oczekiwano 1,4%). Nawet jeśli się weźmie pod uwagę przestój z powodu Nowego Roku Księżycowego to były bardzo złe dane. Poza tym analitycy dwóch potężnych, chińskich, firm inwestycyjnych (People's Insurance Company i Citic Securities) sugerowały klientom sprzedaż akcji, przy czym druga z tych firm zapowiadała spadek indeksów o 50% (to nie pomyłka) w ciągu roku. Nic dziwnego, że azjatyckie indeksy zanurkowały. Indeks Shanghai Composite stracił 4,4%. W USA, jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w lutym wzrosło o 20 tys. (oczekiwano 180 tys.), a w sektorze prywatnym wzrosło o 25 tys. (oczekiwano 170 tys.). Stopa bezrobocia wyniosła 3,8% (oczekiwano 3,9%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była nieznacznie pozytywna. Raport był tak dziwny, że aż prosiło się wyjaśnienie w stylu: to paraliż rządu doprowadził do tak słabego odczytu. W komentarzach jednak takich wyjaśnień nie ma. Mówi się jedynie o sygnale nadciągającego spowolnienia gospodarki. Pocieszano się tym, że spadla stopa bezrobocia i mocniej niż oczekiwano wzrosły płace. Raport o rozpoczętych w styczniu budowach domów i pozwoleniach na ich budowę pokazał, że rozpoczęto w styczniu o 18,6% więcej budów (oczekiwano 1,2%) i wydano o 1,5% więcej pozwoleń na budowę (oczekiwano spadku o 3%). Na Wall Street najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu z rynku pracy) indeksy kończą dzień niewielkimi zmianami. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego. Tak było i tym razem. Indeks S&P 500 tracił już około jeden procent, ale kończył sesję kosmetycznym spadkiem (0,18%). Bykom pomogło zamykanie z zyskiem krótkich pozycji. GPW w piątek rozpoczęła sesję od spadku indeksów, ale były one (podobnie jak na innych giełdach europejskich) bardzo umiarkowane – mniejsze od pół procenta. Rynek natychmiast wszedł w fazę marazmu. Po publikacji zadziwiająco słabych danych z amerykańskiego rynku pracy indeksy europejskie pogłębiły skalę spadku, co szkodziło również GPW. Potem zmniejszanie skali spadków przez Wall Street pomogło w znacznym zmniejszeniu skali spadku. WIG20 stracił 0,41%, a mWIG40 (dużo silniejszy, na którym nadal obowiązuje sygnał kupna) stracił 0,31%. Ta sesja nie miała wielkiego znaczenia prognostycznego. Od dzisiaj na pierwszym planie będzie Brexit (głosowanie w Izbie Gmin zapewne we wtorek). Uwaga: w USA wczoraj czas zmienił się na letni, więc przez trzy tygodnie sesja na Wall Street będzie rozpoczynała się o 14:30 i kończyła o 21:30 CET.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Miniony tydzień przyniósł przewagę niedźwiedzi na globalnych rynkach akcji. Zarówno MSCI World jak i MSCI EM straciły na wartości po ok. -2%. Obawy rynków były podyktowane m.in. ścięciem prognoz wzrostu przez ECB (przy równoczesnym gołębich działaniach) oraz kolejnymi słabymi danymi makro (m.in. z Chin), które nie do końca współgrają z odbiciem rynków od końcówki ubiegłego roku. Minimalnie lepiej na tle parkietów zagranicznych poradził sobie WIG, ale także on nie był w stanie uchronić się przed 1% spadkiem. Zieloną przystanią pozostawały jedynie małe spółki, sWIG80 zaliczył kolejny wzrostowy tydzień w tym roku (dziewiąty na dotychczasowych dziesięć). Jak wspominaliśmy wcześniej w marcu mamy trzy kluczowe wydarzenia: możliwość zawarcia porozumienia handlowego USA-Chiny, posiedzenie Fed (19-20 marca) oraz nadal aktualną datę brexitu. W tym tygodniu rynki prawdopodobnie będą żyć tym ostatnim punktem. We wtorek mamy ponowne głosowanie umowy brexitowej (jej przyjęcie będzie oznaczać wyjście UK z UE zgodnie z planem 29 marca, natomiast brak przyjęcia to albo przesuniecie daty w ostatniej chwili z potencjalną możliwością nawet powtórnego referendum albo „twardy" brexit). Rynki w obecnym stanie raczej nie są przygotowane na wystąpienie turbulencji. Na naszym rynku w tym tygodniu ciąg dalszy sezonu wynikowego – tym razem wyniki przedstawi kilka dużych spółek (m.in. PZU i KGHM).

Techniczne podsumowanie ubiegłego tygodnia na GPW po linkiem: https://twitter.com/_ZajacPiotr/status/1105017226380410881