Warszawska giełda ma w ostatnim czasie problemy z obraniem kierunki. Zmiany głównego indeksu WIG20 są raczej niewielkie, a dodatkowo towarzyszą im stosunkowo nieduże obroty. Czy dzisiejsza sesja wniesie coś nowego w ten obraz?
Przynajmniej teoretycznie wydaje się, że dzisiaj powinniśmy być świadkami większych ruchów. Trzeba bowiem pamiętać, że mam dziś do czynienia z ostatnią sesją miesiąca i kwartału, co może wiązać się ze zjawiskiem „strojenia okien" czyli podbijania wyników przez inwestorów instytucjonalnych.
Początek dnia może wskazywać, że faktycznie scenariusz ten jest jak najbardziej realny. Sesję zaczęliśmy bowiem od wzrostów. WIG20 w pierwszych minutach handlu zyskiwał około 0,5 proc.
Niewielkie wzrosty zanotowały wczoraj indeksy amerykańskiej. Dow Jones Industrial, jak również S&P500 zyskały 0,36 proc. Informacją numer jeden wczorajszego dnia było wznowienie rozmów handlowych między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami. Inwestorzy żyją nadzieją, że w końcu uda się wypracować kompromis, chociaż patrząc na dotychczasowe podejście do tematu wydaje się, że droga do tego jest jeszcze daleka.
Zazieleniło się za to na rynkach azjatyckich. Świetnie poradził sobie Shanghai Composite, który zyskał ponad 3 proc. Wzrosty, chociaż już nie takie mocne obserwowaliśmy również w Japonii. Tamtejszy Nikkei225 zyskał 0,8 proc.