W pierwszych minutach handlu środowej sesji WIG20 zyskiwał nawet 0,8 proc., co zapowiadało solidne odbicie po dwóch tygodniach dominacji niedźwiedzi. Niestety, z minuty na minutę sytuacja się pogarszała i po pół godzinie skala wzrostu stopniała do 0,2 proc. Przez większość dnia na rynku utrzymywała się niska zmienność i niewielkie obroty. Te ostatnie sięgały na półmetku zaledwie 300 mln zł.
Na emocje trzeba było czekać do ostatniej fazy sesji. Na dwie godziny przed finiszem WIG20 zanurkował pod kreskę i wyznaczył dzienne minimum na poziomie 2152 pkt. Naszemu rynkowi nie spodobało się kiepskie otwarcie na Wall Street. S&P 500 zaczął bowiem środę pod kreską, z poziomu 2818 pkt. Choć w ostatnich dniach nasz rynek niekoniecznie był dodatnio skorelowany z amerykańskim, to w środę ta zależność wróciła. I dobrze, bo po 16.00 S&P 500 mocno ruszył w górę, pociągając za sobą także WIG20. Wiele ugrać się jednak nie udało. Indeks zyskał ostatecznie 0,2 proc. i zakończył dzień na poziomie 2169 pkt. Skala spadku od początku maja wciąż jest pokaźna i sięga 7,1 proc. Trochę lepiej mają się druga i trzecia linia naszego parkietu. W środę mWIG40 zyskał 0,4 proc., a sWIG80 0,5 proc. Majowa strata pierwszego sięga 4,9 proc., a drugiego 2,6 proc.
W ujęciu ogólnym na szerokim rynku GPW 37 proc. spółek zyskało, a 42 proc. straciło na wartości akcji. Największy skok ceny zanotował Unimot (+12,1 proc.), co prawdopodobnie było reakcją na opublikowane we wtorek wyniki kwartalne. Spółka miała 16,22 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 1,7 mln zł straty rok wcześniej. ¶