Niezdecydowanie na naszym parkiecie panowało od początku wtorkowej sesji. WIG20 co prawda rozpoczął dzień od przeceny, ale była ona stosunkowo nieduża. Wynosiła 0,4 proc. Mijały kolejne godziny handlu, ale ani popyt, ani też podaż nie kwapiły się do bardziej zdecydowanych ruchów. Kontrastowało to m.in. z postawą inwestorów w Niemczech. DAX zyskiwał w ciągu dnia około 1 proc. Niestety nasz rynek nic sobie z tego nie robił i nadal poruszał się w ramach wąskiej konsolidacji.
Od początku dnia było jednak wiadomo, że kluczowy będzie początek notowań w Stanach Zjednoczonych, szczególnie że we wtorek kalendarz makroekonomiczny świecił pustkami. Im bliżej startu notowań na Wall Street, tym WIG20 coraz bliżej był poziomu zamknięcia z poniedziałku. W pewnym momencie wyszedł nawet na plus i wydawało się, że ostatnia prosta sesji będzie należała do byków. Tym bardziej że Amerykanie praktycznie od początku dnia przystąpili do zakupów.
Jak się jednak okazało, nadzieje na udaną końcówkę dnia na GPW prysły równie szybko, jak się pojawiły. Inwestorzy do końca dnia biernie przyglądali się zachowaniu innych rynków. WIG20 ostatecznie stracił 0,2 proc. Wciąż więc czekamy na bardziej zdecydowane ruchy. ¶