Sam początek czwartkowych notowań nie zapowiadał jeszcze fajerwerków. WIG20 rozpoczął dzień od symbolicznego wzrostu. To jednak był tylko wstęp do dalszych wydarzeń rynkowych. Właściwie chwilę po rozpoczęciu sesji byki przystąpiły do zdecydowanej ofensywy. W południe indeks największych spółek naszego parkietu zyskiwał już ponad 1,5 proc. Na innych rynkach co prawda też świecił kolor zielony, aby zwyżki nie były tak okazałe jak w Warszawie. Nasz indeks zaczął nadrabiać zaległości względem innych rynków z ostatnich dni. Jakby tego było mało, ruch ten był poparty wysokimi obrotami, co dodatkowo go uwiarygodniło. Druga część dnia została zdominowana przez informacje z Europejskiego Banku Centralnego (zasygnalizował on, że nie zmieni stóp procentowych co najmniej do połowy 2020 r.) oraz początek notowań na Wall Street.
Wydarzenia te odcisnęły piętno na wielu europejskich rynkach. Dość powiedzieć, że niemiecki DAX, który w pierwszej części dnia zyskiwał 0,7 proc., zjechał o 0,5 proc. pod kreskę. Byki w Warszawie wykazały się jednak wyjątkową odpornością. WIG20 ostatecznie zyskał 1,7 proc. Obroty na całym rynku wyniosły 1,1 mld zł, co jak na nasze warunki jest wynikiem więcej niż przyzwoitym. Liderami zwyżek w gronie największych spółek były telekomy. Akcje Orange podrożały o 15,6 proc. Świetnie wypadła także firma Play Communications, której papiery zyskały 10,7 proc. Akcje Cyfrowego Polsatu urosły o 6,3 proc. Tego typu zwyżki wśród największych spółek to rzadkość, ale jednocześnie mają one fundamentalne uzasadnienie. Operatorzy podwyższają ceny abonamentów, co może mieć pozytywny wpływ na ich przyszłe wyniki.