Od początku środowej sesji na rynkach akcji czuć było nerwową atmosferę. Azjatyckie giełdy kończyły dzień na pod kreską, a europejskie pod kreską go zaczynały. Zdaniem analityków było to pokłosie niepokojących informacji dotyczących relacji amerykańsko-chińskich. - Doniesienia o przegłosowaniu przez Senat USA ustawy popierającej protestujących w Hong Kongu podniosła nerwowość na rynkach finansowych, gdyż bynajmniej nie pomaga w toczących się negocjacjach handlowych – komentował sytuację Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. Biorąc pod uwagę fakt, ze w zasadzie od początku roku rynki akcji poruszają się w rytm doniesień z frontu wojny handlowej, środowe zachowanie rynków akcji wydaje się uzasadnione. Indeks WIG20, który jest najbardziej wrażliwy na czynniki zagraniczne, stracił 0,6 proc. i zakończył dzień na poziomie 2194 pkt. Był to trzeci spadkowy dzień z rzędu w segmencie blue chips. Sesyjne minimum wyniosło 2175 pkt, co pokazuje, że bykom udało się podciągnąć końcowy wynik. Z jednej strony szkoda, że pękło 2200 pkt, ale z drugiej kurs wybronił się przed spadkiem poniżej 50-sesyjnej średniej, tworząc dzienną świecę zwaną młotem (mały korpus, długi dolny cień), świadczącą o rosnącej motywacji popytu. Stąd wniosek, że czwartek może przynieść próbę powrotu nad 2200 pkt, choć wiele zależeć będzie od tego, jak zakończy się sesja na Wall Street i w Azji.

Bardzo słabo radziły sobie w środę średnie spółki. Indeks mWIG40 zanurkował o 1,6 proc. i oddał dorobek z poprzednich dwóch sesji. Tylko 6 z 40 spółek zyskało, a aż 15 zanotowało spadek kurs o ponad 2 proc. Relatywne najsilniejszy był sWIG80, który zyskał symboliczne 0,15 proc. O ile w przypadku WIG20 korekta „jesiennej hossy" ma coraz bardziej niepokojący rozmiar, to w przypadku mWIG40 i sWIG80 spadek wydaje się wciąż niegroźny. Warto w tym miejscu dodać, że w środę chwilę słabości miały też FTSE100 oraz DAX, które pod koniec dnia spadały odpowiednio o 0,7 proc. i 0,4 proc. Na wyraźnym plusie był tylko ukraiński UX, który zyskiwał 1,7 proc. Dodajmy, że w pierwszych godzinach handlu na Wall Street S&P500 tracił 0,1 proc.

Wracając do GPW – 42 proc. spółek kończyła środę na minusie, a 33 proc. na plusie. Największy wzrost ceny akcji odnotował Ailleron (13 proc.), a największy spadek Larq (-6,9 proc.). W obu przypadkach nie pojawiły się żadne oficjalne informacje, które mogłyby spowodować takich ruch kursu. Warto dodać, że cztery spółki wyznaczyły w pierwszej fazie sesji co najmniej roczne maksimum notowań (Develia, Elemental Holding, Ferro i Newag), a sześć analogiczne minimum (m. in. Braster, Cognor, Projprzem). Wartość obrotów wyniosła w środę 700 mln zł, z czego 50 proc. przypadło na sześć spółek z WIG20. Płynność w pozostałych segmentach naszego rynku wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Warto na koniec zwrócić uwagę na rynek surowców, a konkretnie na ropę naftową. Cena baryłki WTI rosła po południu o 2,9 proc. do 57 USD. Była to reakcja na dane o tygodniowej zmianie zapasów surowca w USA. Wzrosły one o 0,1 mln baryłek mniej niż się spodziewano.