Środowe, neutralne otwarcie sesji na GPW to pokłosie spokoju na rynkach zagranicznych. Wczorajsza sesja na Wall Street i dzisiejsza w Azji kończyły się symbolicznym wzrostem giełdowych indeksów rzędu 0,2 proc. Dziś kluczowym poziomami oporu dla poszczególnych indeksów będą odpowiednio: dla WIG20 2200 pkt, dla mWIG40 3800 pkt, a dla sWIG80 11 700 pkt. Ich wybicie dałoby dobry, techniczny argument do poprawy listopadowego bilansu, który szczególnie blado wypada w segmencie blue chips. Dziś rano spokój panował na rynku walutowym. Kurs EUR/USD spadał o 0,1 proc. do 1,1009 USD. Złoty tracił o,1 proc. do euro (4,3094 zł) i 0,2 proc. do dolara (3,9137 zł). Na rynku surowcowym także nie było większej zmienności. Kurs ropy WTI spadał o 0,1 proc. do 58,34 USD. Złoto taniało o 0,2 proc. do 1458,9 USD za uncję. Na rynku kryptowalut trwa walka o utrzymanie kursu bitcoina nad 7000 USD. Kapitalizacja całego rynku trzyma się wciąż tuż poniżej 200 mld USD. A jak sytuację na rynkach oceniają eksperci?
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wczorajsza sesja w Europie i USA do złudzenia przypominała standard, który obserwujemy nadzwyczaj często w ostatnim czasie. Niepewność co do dalszego kierunku na Starym Kontynencie ponownie zamieniła się w niewielkie spadki w pierwszych godzinach handlu, ale jeszcze przed południem rozpoczął się spokojny ruch w górę, który wyprowadził wszystkie główne indeksy poza DAX ponad kreskę. Podporą tradycyjnie był rynek amerykański, gdzie zobaczyliśmy niezwykle wąski przedział wahań i zwyżki o 0,2% na S&P500 i NASDAQ. Po teście okolic 1450$ dość silnie wybiło się złoto, ale w dzisiejszych godzinach porannych jego notowania ponownie znalazły się na poziomach sprzed dwóch dni. Utrzymujące się w okolicach 1,75% rentowności amerykańskich dziesięciolatek pozostawiają kruszcom miejsce do dalszego ruchu w górę, ale dywergencja między zachowaniem akcji i obligacji jest ewidentna i stanowi dla nich główną przeszkodę w powrocie do okolic 1500$, które uznajemy aktualnie za poziom neutralny. Wiele będzie zależało od kolejnych danych na temat chińskiego popytu, który zaczął w ubiegłym miesiącu słabnąć i w połączeniu ze zmianą nastawienia inwestorów do akcji na bardziej optymistyczne wywołał ostatnią korektę. Sesja na GPW także nie odbiegała długo od swoich standardów, WIG20 poruszał się w rytmie rynków zagranicznych, ale od większości z nich był słabszy, chociaż pewnym uzasadnieniem były gorsze nastroje w całym regionie CEE. Spadki jednak silnie przyspieszyły w ostatniej godzinie handlu, a główny indeks przejściowo spadł poniżej 2180 pkt. Potem jednak ujawnił się bardzo silny popyt, który sprawił, że sesję zmian w indeksach MSCI można ostatecznie uznać za udaną. Jeszcze przed fixingiem indeks wzrósł o niemal 20 pkt., a chociaż ostatecznie zamknął się na poziomie 2190,6 pkt., sam fakt, że spadek wyniósł jedynie 0,3% przy dwumiliardowych obrotach na GPW przywraca nadzieję na dobry grudzień na polskim rynku. Dla przykładu, węgierski BUX wypadł zdecydowanie gorzej (-1,2%). Symptomatyczna może być sytuacja na spółkach, które rotowały w ramach indeksu MSCI Poland. Półprocentowe spadki targanego problemami Aliora przy obrocie 282 mln zł wydają się niewielkim wymiarem kary, a notowania opuszczającego indeks wraz z nim JSW (144 mln zł obrotu) zdołały wzrosnąć o 3,9%. Nie zachwycił co prawda Amrest, któremu wejście do indeksu nie pomogło we wzroście (-0,1% przy obrotach na poziomie 326 mln zł), ale i tak wydaje się, że perspektywy dla GPW na najbliższy miesiąc są bardzo pozytywne. Podczas poprzednich dostosowań MSCI lokalne dołki przypadały na sesje poprzedzające rebalancing i wiele wskazuje, że tak mogło być także tym razem. W momencie pisania komentarza rynki azjatyckie znajdują się w pobliżu poziomów neutralnych, reakcja na kolejne optymistyczne wypowiedzi prezydenta Trumpa ws. porozumienia handlowego jest niewielka. Bloomberg alarmuje, że wskaźniki wyprzedzające sugerują spowolnianie wzrostu w Chinach siódmy miesiąc z rzędu, a zyski w chińskim sektorze przemysłowym spadły w październiku najsilniej od co najmniej 2011 roku. W niczym nie szkodzi to kontraktom futures na europejskie i amerykańskie indeksy, które sugerują kolejne otwarcie na niewielkich plusach.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wtorkowe notowania w kraju przyniosły spadek WIG20 o 0,3% (finalnie blue chipy zamknęły się na poziomie 2190 pkt.), z kolei mWIG40 i sWIG80 zyskały po 0,2%. W Europie przeważały stonowane nastroje, a in plus z większych indeksów wyróżnił się FTSE, który wzrósł o 0,8%. Amerykańskie indeksy zakończyły sesję na plusach (S&P500 +0,2%, Nasdaq +0,2%) i ustanowiły wczoraj kolejne rekordowe poziomy. Inwestorzy z dużą ostrożnością przyjmują ostatnio napływające informacje o postępach w relacjach USA-Chiny. We wtorek odbyły się rozmowy telefoniczne między przedstawicielami obu krajów, jednak obecnie punktem zapalnym może być kwestia kryzysu politycznego w Hongkongu. W kalendarium makro czeka nas publikacja m.in. krajowej stopy bezrobocia, zrewidowany odczyt PKB w USA oraz dane dot. zamówień w amerykańskiej gospodarce. Warto również zwrócić uwagę na kończący się u nas sezon publikacji raportów za 3Q'19, co prawda dziś i jutro będzie dosyć spokojnie, ale w piątek (jak zwykle) czeka nas wysyp sprawozdań i wynikami pochwali się ponad 70 spółek.
Marcin Brendota, ekspert rynku futures, BM Alior Banku
Po lekko wzrostowym otwarciu wczorajszej sesji w kolejnych godzinach kurs FW20 nieznacznie obsuwał się, dopiero na finiszu pojawiła się próba wzrostowego odreagowania. Na wykresie dziennym pojawiła się kolejna świeca młota, i chociaż wraz z poprzednimi wskazuje na mocne osłabienie impetu poprzedzającej zniżki, to jednak jest problem z odwróceniem tej tendencji. W krótkim terminie ostatnich blisko trzech miesięcy można wyodrębnić lekko wzrostowy kanał. MACD mimo to podtrzymuje nadal sygnał sprzedaży, wskaźnik jest blisko przełamania poziomu równowagi. Uwagę zwraca rosnący LOP, jakby w oczekiwaniu na mocniejsze wybicie. Na wykresie 60-min kurs od kilku dni jest w fazie trendu bocznego. Bieżące notowania są przy spadkowej linii oporu. Na giełdach zagranicznych uwagę zdecydowanie przyciągają nowe rekordy głównych indeksów amerykańskich. Kolejne wybuchy optymizmu są odnoszone do doniesień o postępach negocjacyjnych pomiędzy USA i Chinami w kwestii umowy handlowej. Wczoraj prezydent USA wskazał na tą kwestię, przy czym jak zwykle zbrakło szczegółów dotyczących konkretnych uzgodnień. Zmiana notowań kontraktów terminowych na DAX i SP500 od wczorajszego popołudnia implikuje neutralny początek sesji dla FW20. W dzisiejszym kalendarium zwracamy uwagę na krajowe podsumowanie sytuacji gospodarczej, wraz z danymi z rynku pracy, oraz z USA odczyty o wydatkach i dochodach amerykanów, zrewidowany PKB i zamówienia na dobra trwałego użytku.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Jankeski rynek obligacji ponownie zaczyna chłonąć kapitał a tym samym zamiast średnioterminowych minimów adekwatnych do historycznych szczytów DJIA, na wykresie trzydziestoletnich papierów widać wzrostowe formacje. W ostatnich dniach ww. bondy wydostały się górą z trójkątnej konsolidacji i wraz ze sprzyjającym momentum mają dogodną okazję do zaatakowania tegorocznych sufitów. Tego typu scenariusz gryzie się z obserwowanymi od dawna szczytami na rynku akcji a jak pokazuje historia Wall Street, w takich momentach trudno być optymistycznie nastawionym do giełdy. Wczorajsze maksima zrobione przez benchmark blue chips powstały w akompaniamencie negatywnej dywergencji RSI, który i tak jest już wykupiony. Listopadowy układ indeksu przypomina ten z okresu wrzesień-październik 2018.r., kiedy to jankeskie byki triumfowały na nowych szczytach tuż przed mocniejszą przeceną. Dzisiaj także zachodzi ryzyko wejścia ursusów jednakże dopóki nie pojawi się trigger do spadków, dopóty aprecjacja na NYSE ma prawo dalej postępować. Jednym z takich pretekstów do realizacji zysków może okazać się przełamanie podstawy bieżącego swingu zlokalizowanego na wysokości 27675, jednakże do tej wysokości DJIA jest „bezpieczny". Na uwagę zasługuje DAX, który nie potwierdza tego, co robi jego kolega zza oceanu. Weekly GAP wciąż ściąga na południe niemiecką Xetrę zaś bliskość historycznych szczytów nieco paraliżuje popyt. Niebezpiecznie prezentuje się CAC40, który ma aktywny sygnał sprzedaży wg SowC widoczny na tygodniach i jeżeli ten tydzień nie zamknie się powyżej 5966 wówczas SELL zostanie utrzymane. W takich warunkach możliwości warszawskich indeksów są nieco ograniczone jednakże byki nie są bez szans. Wczorajsza sesja a dokładnie jej końcówka pokazała, że GPW jeszcze się nie poddała ursusom. Na wykresie WIG20 pojawił się młotek, który dzisiaj powinien stanowić pretekst do aprecjacji zaś sWIG80 zaczął mierzyć się z dzienną dwusetką. mWIG40 atakuje lokalne maksima zaś WIG broni się na wysokości tygodniowych EMA_w. Aby jednak pojawił się sygnał kupna dla polskich akcji, indeks szerokiego rynku musiałby do piątku wybić 58237 a bez tego wyczynu obawy związane ze średnioterminową deprecjacją ciągle są aktualne...