Od września S&P 500 czy Nasdaq poruszają się w trendzie bocznym, nie do końca mogąc się zdecydować co dalej. Jeszcze w wakacje powszechne było przekonanie, że wygrana J. Bidena będzie negatywna dla akcji (groźba wprowadzenia wyższych podatków czy prób ukrócenia dominacji największych spółek technologicznych). A tymczasem zachowanie z ostatnich dwóch dni jasno wskazuje, że rynek wcale się wygranej J. Bidena nie boi. Optymizm widoczny poprzez zwyżki indeksów jest o tyle ciekawy, że sytuacja cały czas jest niejasna. Po pierwsze nie wiadomo, kto wygrał, po drugie prawdopodobne są protesty wyborcze, które mogą trwać aż do grudnia. Po trzecie wreszcie brak większości demokratów w Senacie i Izbie Reprezentantów może spowodować, że trudne będzie szybkie uchwalenie pakietu fiskalnego. Niezależnie od powyższego uwagę inwestorów powinno zwrócić zachowanie rynków wschodzących. Październik indeks MSCI EM zakończył na niewielkim, ale jednak, plusie (+2 proc.), w odróżnieniu od głównych indeksów czy to amerykańskich (-3 proc.), czy europejskich (np. DAX prawie –10 proc.). Jedną z przyczyn jest niewątpliwie dobra sytuacja gospodarcza w Azji, głównie w Chinach. Dane makro świadczą o szybkim powrocie tej gospodarki do wzrostu, a sytuacja epidemiczna wydaje się być absolutnie pod kontrolą.