WIG20 rozpoczął dzień na minusie, spadając o ponad 0,3 proc. Niedźwiedzie po raz kolejny kierowały indeksem, tak jak podczas trzech poprzednich sesji z rzędu, kiedy WIG20 świecił na czerwono.
Jednak byki szybo zabrały się za odrabianie strat i indeks zdołał wyjść na plus. Później rozpoczęła się wyrównana walka popytu i podaży, a WIG20 poruszał się w wąskim zakresie punktowym. Wszystko zmieniło się pod koniec sesji, bowiem piątek był dniem tzw. trzech wiedźm, co oznacza, że wygasały kontrakty terminowe i opcje. Zazwyczaj w tym dniu, który wypada w każdy trzeci piątek ostatniego miesiąca kwartału na giełdach pod koniec sesji panuje podwyższona zmienność i wyraźnie wyższe obroty. Niedługo przed godziną 16. WIG20 spadał o 0,3 proc., a obroty wynosiły nieco ponad 600 mln zł. W ciągu kilkunastu minut indeks poszedł wyraźnie w górę i rósł o około 0,6 proc. wyznaczając dzienny szczyt na poziomie 2224 pkt. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,4 proc. Na uwagę zasługują jednak obroty, który wyniosły ostatecznie 1,9 mld zł, co oznacza, że w ciągu ostatniej nieco ponad godziny zrealizowano około dwie trzecie dziennego obrotu.
Prym w piątek wiodły spółki odzieżowe. Notowania LPP wzrosły o 6,2 proc., a CCC o 4 proc. Najgorzej radził sobie PKN Orlen, który ostatecznie staniał o 3,5 proc.
Trzy wiedźmy dopadły również indeks średnich spółek, jednak w tym przypadku pociągnęły go w dół. Przez większość dnia mWIG40 rósł, a krótko przed godz. 16 zanurkował. W efekcie indeks zakończył dzień spadkiem o 0,6 proc.
Z kolei w przypadku indeksu małych spółek piątkowa sesja nie przyniosła zmian. sWIG80 zamknął się na takim samym poziomie jak w czwartek.