Główne indeksy zanotowały istotne spadki już we wtorek. W środę sesja zaczęła się dość spokojnie. W przypadku WIG20 popyt bronił poziomu 2250 pkt, czyli okolic minimów z poprzedniego dnia. W tle mieliśmy całkiem udaną sesję na Wall Street oraz spokojny początek handlu na innych europejskich rynkach. Z czasem jednak przewaga podaży zaczynała rosnąć, natomiast spadki dotykały przede wszystkim banków. Jednocześnie zaczęły mocno spadać rentowności obligacji skarbowych. Był to oczywiście efekt najnowszego odczytu inflacji, która tym razem była zaskakująco niska. To z kolei istotnie obniża presję podwyżek stóp procentowych przez NBP. Warto zauważyć, że banki w ostatnich miesiącach stały się najsilniejszym sektorem na GPW. Pod koniec środowej sesji indeks WIG-banki zniżkował jednak o około 5,3 proc. Grupa spółek finansowych zamykała tabelę krajowych blue chips. Na dole znalazły się Pekao, Santander oraz PKO BP. Pandemia koronawirusa nie daje o sobie zapomnieć, co przypomina inwestorom o spółkach działających w branży medycznej. Przykładem jest 4,5-proc. wzrost akcji Mercatora. WIG20 ostatecznie zamknął dzień zniżką o 1,76 proc., do 2218 pkt. Wygląda na to, że podaż nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a kolejnym celem sprzedających będą okolice 2200 pkt, gdzie kształtował się dołek w połowie czerwca. Jeszcze większą zniżkę, sięgającą 2,2 proc., ma za sobą mWIG40. Z kolei sWIG80 stracił w środę 1,25 proc. Rentowności papierów dziesięcioletnich pod koniec dnia sięgały 1,63 proc. (najniżej od początku maja) w porównaniu z 1,766 proc. na zamknięciu we wtorek. ¶