Po fatalnej sesji w Stanach Zjednoczonych część inwestorów spodziewała się w środę zapewne kontynuacji wyprzedaży na europejskich rynkach. Tylko początek sesji był jednak nerwowy. Kupujący bardzo sprawnie ruszyli do ataku. WIG20 po około kwadransie od startu handlu zyskiwał około 0,4 proc. W czołówce europejskich indeksów znajdował się niemiecki DAX, który szybko wskoczył na poziom około 1-proc. zwyżki. Do tego zwyżki kontraktów na S&P500 wskazywały na poprawę nastrojów za oceanem. Inwestorzy na Wall Street do odrabiania strat podchodzili jednak dość niemrawo. S&P500 zyskiwał na otwarciu 0,35 proc., z kolei Nasdaq po kilkudziesięciu minutach wrócił do punktu wyjścia. Taki styl odreagowania może być mało przekonujący dla inwestorów w czwartek. Zamieszanie na rynku w USA można tłumaczyć zagrożeniem zawieszenia prac rządu oraz brakiem możliwości zaciągania nowego długu. - Wydaje się, że przeżywamy to kolejny raz i to jedynie kwestia czasu, kiedy nowe limity budżetowe i nowy "sufit" dla długu zostanie ustalony. Czy będzie jednak tak na pewno? Czy nie jest to zagrożenie, które może doprowadzić do faktycznego załamania na rynkach finansowych? - zastanawia się Michał Stajniak z XTB. - Oczywiście cała ta sytuacja jest wielką niewiadomą. Amerykańskie władze zwykle przegłosowywały nowy budżet na prace rządu, a limit długu był podwyższany lub zawieszany - 78 razy od 1960 roku! - zauważa Stajniak.
W gronie krajowych blue chips od rana w czołówce znajdowało się Asseco Polnad, zyskujące chwilami nawet ponad 4 proc. Passę trzech z rzędu spadkowych sesji przerwało Dino Polska, finiszujące z ponad 2-proc. zwyżką. Wśród motorów WIG20 nie mogło oczywiście zabraknąć banków. Tym razem słabszy dzień mają za sobą głównie spółki energetyczne. Od strony analizy technicznej możemy mówić obecnie o udanym teście dołka WIG20 z połowy miesiąca. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na duży górny cień. Śladem dużych spółek przez cały dzień podążały również średnie. Problem z odreagowaniem miał jednak sWIG80, który przez dłuższy czas świecił na czerwono. W grupie tej ze słabszej strony na starcie sesji pokazały się m.in. Arctic Paper oraz Enter Air. Czarterowy przewoźnik zdołał jednak odrobić straty. Ostatecznie na koniec dnia wszystkie główne indeksy GPW świeciły na zielono. Analizując wtorkowe spadki na rynkach akcji część ekspertów wskazywała na rynek długu i skokowy wzrost rentowności papierów skarbowych w USA. W środę oprocentowanie papierów dziesięcioletnich w USA wróciło poniżej 1,55 proc. W Polsce jednak znów obserwowaliśmy zwyżki (spadki cen), do około 2,11 proc. pod koniec dnia dla papierów dziesięcioletnich.