Poniedziałkową sesję indeks S&P 500 zakończył na poziomie najniższym od połowy lipca, a zasięg korekty po raz pierwszy od listopada ub.r. przekroczył granicę -5 proc. od szczytu.

Jednocześnie postępująca zadyszka obejmuje coraz więcej rynków. To już nie tylko emerging markets, których przecena zaczęła się najwcześniej i których indeks w momencie pisania tego artykułu ponownie testuje sierpniowy dołek, którego przebicie otworzyłoby teoretycznie drogę do powiększenia skali korekty do -20 proc.

Postępującą słabość widać też już nawet za naszą zachodnią granicą. Niemiecki indeks DAX w momencie pisania tekstu zawędrował najniżej od maja, powiększając skalę przeceny do prawie -7 proc.

Wydaje się, że opisywana przez nas perspektywa globalnej zadyszki gospodarczej, związanej m.in. ze słabnącym chińskim impulsem kredytowym, faktycznie kładzie się cieniem na rynkach. Perspektywę tę wzmacnia dodatkowo inflacja, która już zaczyna uderzać w popyt, ograniczając dochody rozporządzalne konsumentów. Inflacja jednocześnie wiąże ręce bankierom centralnym. Zbliża się moment ogłoszenia tzw. taperingu w USA, czyli wygaszania skupu aktywów (QE) przez Fed. Początek paź- dziernika przynosi dalsze tur- bulencje na rynkach akcji. ¶