Pierwszą reakcją amerykańskiego rynku akcji na środowe dane o inflacji była wyprzedaż, ale potem indeksy odrabiały straty. Skąd takie wahanie?
Od początku II półrocza obserwujemy rozchwianie rynków i brak jasnego kierunku, w którym podążają. W przypadku rynku akcji znajdujemy się w górnych rejonach wycen w porównaniu z długoterminowymi średnimi. Co jeszcze ciekawsze, biznesowa dominacja największych spółek technologicznych nad resztą sektorów nadal się powiększa. Widać próby rotacji, ale są one krótkotrwałe i nie powodują znaczących zmian w strukturze indeksów. Widać pewien zwrot w kierunku spółek „defensive growth”, tj. ochrony zdrowia czy sektora użyteczności publicznej. To wahanie nastrojów doskonale widać również na rynkach obligacji i w rozważaniu, czy dane makroekonomiczne z USA są już tak słabe, czy jeszcze nie, aby mówić o recesji, mimo że obiektywnie nie widać czynników, które miałyby w istotny sposób wpłynąć na bessę wynikową w spółkach. Te wyniki to przecież główny wyznacznik tego, czy mamy podstawy do jakiejkolwiek większej korekty na rynkach akcji.
Oczekiwania na obniżkę o 50 pkt baz. na wrześniowym posiedzeniu zostały niemal wymazane. Spodziewa się pan cięcia o 25 pkt baz.? Jakie będą kolejne kroki Fedu?
Tak, wydaje się, że 25-punktowa obniżka stóp procentowych jest najbardziej racjonalna i wyważona. Niemniej rynek obligacji wycenia łącznie obniżkę o 250 pkt baz. w ciągu kolejnych 12 miesięcy w USA. W moim rozumieniu oznacza to, że rynek obligacji wycenia scenariusz recesji. Stoi to w sprzeczności z wspomnianymi perspektywami wynikowymi wiodących spółek w USA. Podsumowując – ktoś się myli w szacunkach, a pytanie brzmi: kto i jak bardzo?
Przy wysokich poziomach indeksów Fed może nie być skłonny do realizowania oczekiwań rynku. Inwestorzy mogą jeszcze próbować „wymusić” obniżkę o 50 pkt baz. we wrześniu?