Brak opłat za dystrybucję funduszy w ramach jednej grupy kapitałowej to zazwyczaj standard na rynku. TFI PZU poszło jednak krok dalej i uruchomiło platformę z ofertą sześciu funduszy pasywnych, w których opłata za zarządzanie wynosi 0,5 proc. Pozostałe towarzystwa jak na razie przyglądają się z boku propozycjom TFI PZU. Sama oferta to jedno, trudniej jest bowiem przekonać klientów do samodzielnych zakupów funduszy przez internet.
Po pierwsze wycena
Jak wynika z danych zgromadzonych przez Analizy Online, do niedawna dostępnych było dziesięć funduszy indeksowych – są one oferowane przez Altus TFI, Amundi TFI, Ipopemę TFI oraz Quercus TFI. Z wyjątkiem jednego wszystkie produkty inwestują w akcje. Jak na razie zainteresowanie nimi można określić jako przeciętne. Oferta jest dość wąska, a klienci raczej wybierają fundusze typu ETF. W przypadku ETF na WIG20 opłata wynosi 0,45 proc., natomiast doliczyć należy również prowizję za transakcję.
Zdaniem dr. hab. Tomasza Miziołka, twórcy portalu ETF.com.pl, oferta PZU może być konkurencją dla ETF pod warunkiem, że klienci rzeczywiście zaczną zwracać uwagę na koszty zarządzania, a co do tego – jego zdaniem – można mieć poważne wątpliwości. – Wciąż podstawowym kryterium przy wyborze jest historyczna stopa zwrotu. Sądzę, że propozycja PZU może być raczej konkurencją dla tradycyjnych funduszy – uważa dr Miziołek.
Trudno sprzedać w sieci
Czy inne TFI pójdą w ślady PZU? – Mniejsi gracze w tej chwili mogliby nie być w stanie pozwolić sobie na taki eksperyment. Klienci raczej nie są dziś świadomi, że fundusz inwestycyjny można kupić przez internet, a nawet jeśli są, to mają problem z wyborem – uważa Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities. Zwraca uwagę, że do tej pory dystrybucja funduszy była generowana przez struktury sprzedażowe banku. – W skrócie można powiedzieć, że to bank sprzedawał klientowi fundusz, a nie klient go kupował. PZU może sobie jednak na to pozwolić, bo ma odpowiednie środki oraz szeroką bazę klientów. Ale to jeden z kilku podmiotów na polskim rynku, który stać na taki ruch – komentuje Jańczak. Jego zdaniem ogólnie jednak rynek powinien zmierzać właśnie w kierunku zmniejszania opłat i zmian w zarządzaniu funduszami. – Wiedza klientów na temat opłat w funduszach jest dość ograniczona. Najczęściej kluczową informacją wciąż pozostaje historyczna stopa zwrotu.