Towarzystwa muszą się pogodzić z nowymi regulacjami, ale nie każdemu przychodzi to łatwo.
Problemy się nakładają
Nad branżą funduszy inwestycyjnych od kilku miesięcy wiszą ciemne chmury, z których co chwila spadają gradowe kule. Nie trafiają co prawda we wszystkich, ale dla niektórych grunt staje się coraz bardziej grząski. Takie wnioski płyną z listu, którego autorem jest Beata Kielan, prezes notowanego na NewConnect GO TFI. „Rynek funduszy inwestycyjnych jest na ostrym zakręcie" – pisze autorka. Jej zdaniem branża jeszcze nigdy nie była w tak trudnej sytuacji. „Jesteśmy wtłoczeni pomiędzy dwa duże zjawiska: zwiększające się wymogi regulacyjne oraz bezradność uczestników rynku niepotrafiących zrozumieć siły wynikającej ze wspólnego działania, ale przede wszystkim konieczności znalezienia rozwiązań systemowych dla branży" – uważa Kielan. Prezes GO TFI alarmuje, że nowe regulacje dotyczące dystrybucji funduszy mogą spowodować m.in. ograniczenie klientom dostępu do różnorodnych produktów. „Z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć sytuację, że w ciągu najbliższych miesięcy z rynku znikną małe i średnie TFI. Nawet najwięksi producenci nie mogą czuć się bezpiecznie. To tylko kwestia czasu, kiedy i oni będą musieli ustąpić miejsca bankom posiadającym własne TFI i rozbudowane sieci oddziałów" – uważa Kielan. Zwraca uwagę, że „skłonność regulatora do piętnowania wypaczeń rynku poprzez nakładanie skrajnie wysokich kar może prowadzić do rozchwiania rynku".
Od lewej: Beata Kielan, prezes GO TFI, Ewa Radkowska-Świętoń, prezes Skarbca TFI, Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI, Adam Łaganowski, dyrektor sprzedaży Opoka TFI.
Zdaniem innych przedstawicieli mniejszych, niezależnych towarzystw funduszy inwestycyjnych taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny i zarazem bardzo pesymistyczny. Niektórzy z nich wręcz nie zgadzają się z interpretacją sytuacji branży przedstawionej przez prezes Kielan, wskazując, że niektóre podmioty są same sobie winne. – Branża jest teraz bardzo podzielona. To raczej głos rozpaczy, bo kilka negatywnych czynników się w tym roku nawarstwiło. Gdyby wyniki funduszy były 20 proc. nad kreską, a nie pod, to nastroje byłyby zupełnie inne. Każdy takie listy pisze, jakie ma interesy – zauważa przedstawiciel jednego z niezależnych towarzystw.
Zyski branży nie rosną
– Pierwsze 10 miesięcy tego roku niewątpliwie jest dla naszej branży trudne. I nie będę odkrywczy, jak powiem, że jest to efekt pokłosia afery GetBacku, która rozlała się dość szeroko, nowych regulacji, których konsekwencje na dobrą sprawę dziś jeszcze trudno określić, a do tego wszystkiego doszły słabe wyniki większości funduszy – przyznaje Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI. Jak zauważa, od początku roku jedynie wąska grupa produktów z grupy gotówkowych i obligacji będzie na plusie, a wszystkie inne kategorie będą na większych bądź mniejszych minusach.