W najbliższych tygodniach euro ma szanse dalej odrabiać straty wobec dolara, jednak na bardziej trwałą hossę w notowaniach wspólnej waluty liczyć nie można. Taki scenariusz dla najważniejszej pary walutowej świata kreśli Łukasz Zembik, który wystąpił z prezentacją na dorocznej konferencji Wall Street, organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.
Euro może zyskiwać do dolara, ale to będzie tylko korekta
Dolar, który jest na najlepszej drodze do zamknięcia umocnieniem względem wspólnej waluty czwartego kwartału z rzędu, ostatnio stracił impet. Od wyznaczenia dwa tygodnie temu ponadpięcioletniego minimum kurs euro do dolara odbił o prawie 4 proc. Zdaniem Łukasza Zembika, szefa działu analiz TMS Brokers, ma szanse zyskać jeszcze drugie tyle.
- Postępująca wyprzedaż euro sprawiła, że pozycjonowanie inwestorów bardzo mocno przechyliło się w stronę pozycji nastawionych jej kontynuację. W najbliższych tygodniach, a już na pewno do czasu, kiedy pozycjonowanie się nie zrównoważy, dolarowi może nie być łatwo wrócić do umocnienia – ocenia Łukasz Zembik.
Obecna korekta przybrała kształt dość regularnego kanału, a zdaniem specjalisty obraz techniczny przemawia za dojściem kursu do oporu na wysokości 1,11 dol. Jednak fakt, że długoterminowa tendencja w notowaniach pary EURUSD jest spadkowa, każe docelowo spodziewać się zejścia kursu euro najniżej od prawie dwóch dekad.
W tym tygodniu szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde zapowiedziała zakończenie utrzymywania stopy depozytowej poniżej zera. Jednak oczekiwany jastrzębi zwrot w polityce instytucji może okazać się krótkotrwały, a to za sprawą ryzyka nadejścia recesji. W takim wypadku cykl zaostrzenia polityki EBC mógłby zakończyć się na zaledwie dwóch-trzech podwyżkach, a to pogrzebałoby szanse na trwale mocniejsze euro.