Chociaż statystyki prezentowane przez Komisję Nadzoru Finansowego przede wszystkim straszą przed szeroko rozumianym rynkiem forex (wynika z nich, że prawie 80 proc. osób traci na tym rynku), to jednak kwartalne dane z domów maklerskich sugerować mogą, że sytuacja wcale nie jest taka zła. I kwartał 2019 r. po raz kolejny udowodnił bowiem, że na tym rynku można zarabiać i wcale nie jest to domena wąskiej grupy inwestorów.
Jest coraz lepiej...
I kwartał był szczególnie udany dla osób, które inwestowały w instrumenty oparte na cenach towarów i surowców. W wielu domach maklerskich odsetek zarabiających przewyższył odsetek tracących w tej części rynku. Średnia z ośmiu instytucji wskazuje, że na plus wyszło 51,8 proc. inwestorów. Dla porównania w IV kwartale 2018 r. było to 46,1 proc.
Największą skutecznością wykazali się klienci DM mBanku. Tam odsetek inwestorów, którzy zarobili na obrocie instrumentami opartymi na cenach towarów i surowców, wyniósł aż 58,6 proc. Bardzo dobrze w tym zestawieniu wypadają również inwestorzy, którzy handlują na rynku za pośrednictwem Noble Securities, DM BOŚ, Admiral Markets czy też TMS Brokers. W każdym z tych przypadków odsetek osób z dodatnimi wynikami na transakcjach był większy od tego z wynikiem ujemnym.
Nieco słabiej wyglądają wyniki inwestorów, którzy obracają instrumentami opartymi na walutach. Warto jednak zwrócić uwagę, że i w tym przypadku traderzy są coraz skuteczniejsi. Średnio dodatni wynik w tym obszarze rynku uzyskało 47,8 proc. osób. W IV kwartale wynik ten ukształtował się na poziomie 46 proc.
W tej części rynku najlepiej poradzili sobie klienci BM Alior Banku. Odsetek tych, którzy zarobili w I kwartale, wyniósł 53 proc. (warto zwrócić uwagę, że BM Alior Banku był również liderem tego zestawienia w IV kwartale z wynikiem 53,2 proc.). Granicę 50 proc. złamał również Noble Securities. Tutaj odsetek tych, którzy zarobili, sięgnął 51,2 proc.