Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tak też było ostatnio. – Ostatni tego typu ruch sięgnął 50 proc. zniesienia Fibonacciego. Zmusiło to posiadaczy długich pozycji do oddania pola na kolejne dwa tygodnie. Faza spadkowa może być krótkotrwała, co wynika z wcześniejszego przełamania spadkowej linii trendu. Jeżeli spadki z II i III kwartału były korektą, to odbicie od dołka 293,00 należy traktować jako impuls wzrostowy – uważa Śliwa.
Jak dodaje, teraz dużo zależy od poziomu 301,00, przy którym toczyły się poniedziałkowe notowania. – W czerwcu tego roku popyt pojawił się w tym obszarze, więc może i tym razem uzna, że bieżące wartości są dla niego atrakcyjne. Ponieważ piątkowe zamknięcie zarówno dziennej, jak i tygodniowej świecy znajduje się w tym miejscu, trudno doszukiwać się tutaj jakichkolwiek formacji świecowych. To zadanie na kolejne dni. Wskaźnik stochastyczny od tygodnia domaga się wzrostu, co widać na wykresie dziennym. Ekstremalnie niskie wartości sprawiają, że prawdopodobieństwo dalszych spadków jest minimalne, ale jednak możliwe. Fala umocnienia USD byłaby więc po myśli inwestorów obserwujących wskaźniki. Potencjalnym celem dla białych świec są kolejno poziomy 307,00 oraz 314,00. Wsparciem pozostaje niezmienne 293,00 – podkreśla Paweł Śliwa.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli ktoś liczył na większe emocje na rynku walutowym w poniedziałek, srodze się rozczarował. Geopolityka może co prawda jeszcze dać o sobie znać, ale uwaga inwestorów przesuwa się już w zupełnie innym kierunku.
Zbliżające się rozmowy Trumpa z Putinem wspierają dobre nastroje na rynkach, co pomaga notowaniom naszej waluty. Eksperci wskazują, że o przyszłość naszej waluty na razie możemy być spokojni.
Funt brytyjski nadal jest mocny, przynajmniej jeśli zestawić go z jenem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy para GBP/JPY wzrosła o ponad 5,5 proc. i znów ma ochotę przetestować ważny opór, który znajduje się w okolicach psychologicznego poziomu 200.
Powrót siły dolara wcale nie jest taki oczywisty. Pokazała to końcówka ub. tygodnia. O ile bowiem od poniedziałku do czwartku para walutowa EUR/USD spadła z okolic 1,175 nawet poniżej 1,14, tak w piątek nastąpił zwrot akcji i powrót w okolice 1,16.
Dolar australijski od mocnego uderzenia zaczął nowy tydzień. W poniedziałek umacniał się on względem większości walut. Wyraźny ruch w górę było widać chociażby w przypadku pary walutowej AUD/JPY.
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.