– Notowania ropy naftowej zniżkowały drugi tydzień z rzędu, mimo starań producentów z OPEC oraz spoza tej organizacji w kierunku ograniczenia podaży surowca. Od początku stycznia notowania ropy spadły już o ponad 12 proc. – zauważa Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych w Saxo Banku. Jak podkreśla, za ostatnimi spadkami na tym rynku stoją m.in. dane mówiące o wzroście zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych.

Foto: GG Parkiet

– Wysokie oczekiwania wobec porozumienia OPEC wywołały agresywne zakupy ze strony funduszów hedgingowych. Osiągnęły one swój punkt kulminacyjny w lutym, gdy długie pozycje odpowiadały miliardowi baryłek surowca. Jednak kolejna seria danych wskazująca na wzrost zapasów ropy w USA wywołała najsilniejszą w historii tygodniową redukcję długich pozycji netto – o ponad 153 miliony baryłek – tłumaczy ostatnie ruchy na tym rynku Hansen. W jego opinii jednak poziom 50 dolarów za baryłkę ropy Brent jest szczególnie ważny dla rynku i może przynajmniej na jakiś czas zatrzymać spadki.

– Notowania Brenta znalazły wsparcie na poziomie 50 dolarów baryłkę, co jest także poziomem wsparcia na tygodniowym wykresie obejmującym dołek z 2016 roku. Nasze obecne nastawienie do rynku ropy jest neutralne – w krótkiej perspektywie spodziewamy się zakresu wahań między 50 a 53 dolarami za baryłkę. Należy także pamiętać, że potencjalne przebicie się poniżej 50 dolarów może wywołać dodatkową likwidację długich pozycji, co w przypadku ropy Brent mogłoby oznaczać ruch w stronę obszaru 45–46 dolarów baryłkę, czyli dołek z konsolidacji z połowy ubiegłego roku – podkreśla przedstawiciel Saxo Banku. PRT